Plik Wiersze barokowe, okres artystyczny XVI i XVII wieku cechuje ekscentryczny, przesadny i ekstrawagancki styl, będąc jednocześnie luksusowym, ozdobnym i zdobnym. Do najwybitniejszych przedstawicieli należą Luis de Góngora, Francisco de Quevedo, Sor Juana Inés de la Cruz czy Tirso de Molina.
Termin „ruch barokowy” jest często używany w odniesieniu do wyszukanych stylów poetyckich, zwłaszcza gongoryzmu, który wywodzi się z twórczości hiszpańskiego poety Luisa de Góngory, oraz marinizmu, który wywodzi się z twórczości włoskiego poety Giambattisty Marino. Obejmuje także poezję metafizyczną w Anglii i poezję scholastyczną dworską w Rosji..
Prekursorzy tego stylu prozy chcieli zaskoczyć czytelników i skłonić ich do podziwiania swoich kompozycji za pomocą retoryki i podwójnego znaczenia, dlatego czasami trudno było im się w pełni zrozumieć. Proza barokowa jest często amorficzna i pełna ciężkiej wiedzy dydaktycznej.
Zrób kwadrat, daj wejście,
to jest triumfująca miłość
śmiertelnej bitwy
w którym odniósł zwycięstwo.
Ty, który gardziłeś płaczącym życiem
Którego brakowało i którym gardziłem
Wielki brzeg Peña Pobre,
Od wesołości do zmniejszonej pokuty,
Ty, któremu oczy dały napój
Obfity trunek, choć słonawy,
I podnoszę ci srebro z cyny i miedzi,
Ziemia dała ci pożywienie,
Żyj pewnie wiecznie,
Tymczasem przynajmniej w czwartej sferze,
Jego konie prowokują blondyna Apollina,
Będziesz miał wyraźną sławę odważnych;
Wasz kraj będzie pierwszy we wszystkich;
Twój mądry autor dla jednego i jedynego świata.
Noc tworzenia uroków,
szalony, pomysłowy, chimeryczny,
że pokazujesz temu, który zwycięża w tobie swoje dobro,
płaskie góry i suche morza;
mieszkaniec pustych mózgów,
mechanik, filozof, alchemik,
ohydny korektor, niewidzący ryś,
przerażenie własnych ech;
cień, strach, zło przypisywane tobie,
opiekuńczy, poeta, chory, przeziębiony,
ręce odważnych i stopy uciekiniera.
Pozwól mu patrzeć lub spać, pół życia należy do Ciebie;
jeśli to zobaczę, zapłacę ci za dzień,
a jeśli śpię, nie czuję tego, czym żyję.
Wydajesz urok, dlaczego wydajesz
w sobie dziedzictwo piękna?
Natura pożycza i nie oddaje,
i hojnie pożycz hojnym.
W takim razie, piękny samolubnie, dlaczego nadużywasz
tego, co zostało wam dane, abyście dawali?
Skąpiec bez zysku, dlaczego używasz
taka duża suma, jeśli nie możesz żyć?
Handlując w ten sposób tylko z Tobą,
zawodzisz się najsłodszym.
Kiedy wzywają cię do odejścia, jaka jest równowaga
możesz pozwolić, żeby było to znośne?
Twoje niewykorzystane piękno pójdzie do grobu;
użyty, to byłby twój wykonawca.
(Zygmunt)
A zatem to prawda: represjonujemy
ten okrutny stan,
ta wściekłość, ta ambicja,
na wypadek, gdybyśmy kiedykolwiek śnili.
I tak, będziemy, cóż, jesteśmy
w tak wyjątkowym świecie,
że życie jest tylko snem;
i uczy mnie doświadczenie,
że człowiek, który żyje, marzy
co to jest, dopóki się nie obudzisz.
Król marzy, że jest królem i żyje
wysyłając to oszustwo,
organizowanie i zarządzanie;
i ten aplauz, który odbiera
pożyczył, pisze na wietrze
i zamienia go w popiół
śmierć (silna nędza!):
Że są tacy, którzy próbują rządzić
widząc, że musi się obudzić
we śnie śmierci!
Bogacz marzy o swoim bogactwie,
Co więcej oferuje ci opieka;
biedny człowiek, który cierpi w snach
ich nędza i ubóstwo;
ten, który zaczyna się rozwijać w snach,
ten, który trudzi się i udaje sny,
śni tego, kto obraża i obraża,
i na świecie, podsumowując,
każdy marzy, kim jest,
chociaż nikt tego nie rozumie.
Marzę, że tu jestem,
te więzienia załadowane;
i śniło mi się to w innym stanie
Widziałem siebie bardziej pochlebnego.
Czym jest życie? Szał.
Czym jest życie? Iluzja,
cień, fikcja,
a największe dobro jest małe;
że całe życie jest snem,
a sny są snami.
Pewnego razu mężczyzna włożył nos,
raz na znakomitym nosie,
Raz na nosie sayón i napisz,
raz na bardzo brodatym mieczniku.
Kiedyś źle wyglądający zegar słoneczny,
Kiedyś przemyślany ołtarz,
Dawno, dawno temu słoń był twarzą do góry,
Ovidio Nasón był bardziej narratorem.
Pewnego razu galera,
kiedyś na piramidzie w Egipcie,
było dwanaście plemion nosów.
Kiedyś bardzo nieskończony nos,
dużo nosa, nos tak ostry,
że w obliczu Annasza była to zbrodnia.
Kto nie wie o miłości, żyje wśród zwierząt;
Kto nie chciał dobrze, strasznych bestii,
Lub jeśli jest to Narcyz z samego siebie kochankiem,
Wracaj do pochlebnych wód.
Kto w kwiatach swojego pierwszego wieku
Odmawia miłości, nie jest człowiekiem, który jest diamentem;
Że nie może to być ten, który jest ignorantem,
Nie widział ich kpin ani nie bał się ich prawdy.
Och, naturalna miłość! Jak dobrze i źle,
W dobrych i złych chwalę cię i potępiam,
Z życiem i śmiercią to samo:
Jesteś w temacie, złym i dobrym,
Lub dobre dla tego, kto cię kocha jako prezent,
I zły dla tego, kto cię kocha za truciznę.
O, wyniosły mur, o wieże w koronie
tablica honoru, majestatu, waleczności!
O, wielka rzeka, wielki królu Andaluzji,
szlachetnych piasków, ponieważ nie są złote!
O żyzna równina, o wzniesione pasma górskie,
które uprzywilejowują niebo i złocą dzień!
Ojczyzna moja zawsze chwalebna,
zarówno dla piór, jak i dla mieczy!
Jeśli wśród tych ruin i pozostałości
który wzbogaca kąpiele Genil i Darro
twoja pamięć nie była moim pożywieniem,
nigdy nie zasługuj na moje nieobecne oczy
zobacz swój mur, swoje wieże i swoją rzekę,
Twoja równina i Sierra, ojczyzna, kwiat Hiszpanii!
Nie na darmo, dziecinna miłość, oni cię oślepiają.
Twoje skutki są na próżno ślepe:
rękawiczka, którą podarowałeś barbarzyńskiemu złoczyńcy,
i zostawiasz mnie spalonego w ogniu.
Aby mieć oczy, dowiesz się później
że jestem godzien takiego suwerennego dobra,
pozwalając mi pocałować tę rękę,
że rolnik wygrał, droga gra!
Boli mnie brak twojego wzroku.
Miłość, ponieważ jesteście ślepi, okażcie zachcianki;
zobaczycie mój zły, niefortunny klimat.
Dałbyś mi tę rękawiczkę za łupy,
że rolnik nie darzy go wielkim szacunkiem;
Będę cię trzymał w mym oku.
KRÓL
Czy ty też tak dużo baldonów
moja moc, to ty idź naprzód?
Tak szybka pamięć
że byłeś moim wasalem,
nieszczęsny żebrak, wymazujesz?
UBOGI
Już skończyłeś swój artykuł,
teraz w szatni
z grobu jesteśmy tacy sami,
to, czym byłeś, nie ma znaczenia.
BOGATY
Jak mi o tym zapomniałeś
Wczoraj prosiłeś o jałmużnę?
UBOGI
Jak o tym zapominasz
nie dałeś mi tego?
PIĘKNO
Czy już ignorujesz
oszacowanie, które jesteś mi winien
dla bogatszych i piękniejszych?
DYSKRECJA
Już w szatni
wszyscy jesteśmy do siebie podobni,
to w kiepskim całunie
nie ma rozróżnienia na ludzi.
BOGATY
Idziesz przede mną,
czarny charakter?
LABRADOR
Zostaw szalonego
ambicje, już martwe,
słońca, którym byłeś, jesteś cieniem.
BOGATY
Nie wiem, co mnie krowa
zobacz Autora teraz.
UBOGI
Autor nieba i ziemi,
i cała Twoja firma,
co stworzyło ludzkie życie
ta krótka komedia,
na wielki obiad, że ty
zaproponowałeś, to przychodzi; biegać
zasłony twojego solio
te szczere liście.
Jacy wrogowie będą teraz, że w zimnym marmurze
nie obracaj się nagle,
jeśli spojrzą, sir, na twoją tarczę
ta dumna gorgona, tak okrutna,
z ohydnymi włosami
zamieniła masę żmij
wywołują nędzny i straszny przepych?
Więcej niż! Wśród zalet broni
ledwie potężny potwór cię zdobędzie:
ponieważ autentyczna Meduza jest twoją wartością.
Jestem zagubiona, pani, wśród ludzi
bez Ciebie, beze mnie, bez istnienia, bez Boga, bez życia:
bez ciebie, ponieważ nie jestem obsługiwany przeze mnie,
beze mnie, bo nie ma mnie przy tobie;
bez bycia z powodu nieobecności
nie ma niczego, czego bym nie żegnał;
bez Boga, bo moja dusza zapomina o Bogu
do ciągłego rozmyślania o tobie;
martwy, ponieważ nieobecny w jego duszy
nikt nie żyje, a ja już nie jestem martwy
jest w wierze w oczekiwaniu na twoje przyjście.
O, piękne oczy, drogocenne światło i dusza,
spójrz na mnie jeszcze raz, wrócisz do rzeczy
do ciebie, do mnie, do mojej istoty, mojego boga, mojego życia!
Nowe efekty dziwnego cudu
rodzą się z twojej odwagi i piękna,
niektórzy zwracają uwagę na moje poważne obrażenia,
inni do krótkiego dobra, które nie trwa długo:
Twoja odwaga prowadzi do rozczarowania,
że jego rozpląty przypadkowo,
ale oblicze obdarzone i czułe
obiecuje chwałę w środku piekła.
To piękno, które uwielbiam i dla którego żyję
Słodka pani! we mnie to szczęście,
że najstraszniejsze zło, surowe, nieuchwytne
w ogromną chwałę czyni to.
Ale surowość wyniosłej twarzy,
a rygor równy śmierci
tylko z myślą i pamięcią
obiecuje piekło pośród tej chwały.
I ten strach, który rodzi się tak tchórzliwie
Twojej odwagi i mojej nieufności
ogień zamarza, kiedy płonie we mnie najbardziej,
a skrzydła przynoszą nadzieję:
Ale twoje piękno pojawia się dumnie,
pozbądź się strachu, zaufaj,
rozwesela duszę i wieczną radością
obiecuje chwałę w środku piekła.
No cóż, moja dzielna nimfa,
stracić wagę swojego prawa,
i nieustanny surowość, która w tobie rośnie
zostaw na chwilę białą skrzynię:
że chociaż ma twój rozmiar i waleczność
pełen chwały na świecie i usatysfakcjonowany,
ten rygor i notoryczna grawitacja,
obiecuje piekło pośród tej chwały.
Odwracam oczy, by kontemplować, i patrzę
surowy rygor, z jakim mnie traktujesz,
drżę ze strachu iz bólu wzdycham
widząc nierozsądek, którym mnie zabijasz:
czasami płonę, czasami się wycofuję,
ale wszystkie moje próby kończą się niepowodzeniem,
że tylko jeden nie wiem, co z wewnętrzną klatką piersiową
obiecuje chwałę w środku piekła.
Zaprzeczaj pojawieniu się dżentelmena
skrzynia, która zawsze pokazuje się na moją korzyść,
nie podnosi mnie to do czegoś więcej, niż jestem wart,
i pociągi myśli do nowej chwały,
Nigdy nie będę mógł, jeśli z racji nie odejdę;
więcej to moja fortuna tak złowieszcza,
że wypaczenie końca tego zwycięstwa
obiecuje piekło pośród tej chwały.
W kwietniu moich kwiecistych lat,
kiedy czułe nadzieje dawały
owocu, który w mojej piersi ćwiczył,
śpiewać moje dobra i moje szkody,
Jestem gatunkiem ludzkim i przebranym ubraniem
Zaproponowano mi pomysł, który leciał
z moim pragnieniem to samo, tym więcej chodziłem,
że poznałem swoje oszustwa z daleka:
Bo chociaż na początku były takie same
mój długopis i jego wartość w konkurencji
Biorąc się w górę,
Po chwili moje zmysły zobaczyły,
że jej żarliwości nie stawiają oporu
moje pióro, spłonęło i spadło na ziemię.
Twój ból, Du Terrier, będzie wieczny,
i smutne pomysły
który dyktuje twojemu umysłowi miłość ojca
nigdy się nie skończą?
Ruina twojej córki, która poszła do grobu
za zwykłą śmierć,
Czy to będzie oszołomienie, że straciłeś rozum
nie trać stopy?
Wiem o urokach, które ilustrują jego dzieciństwo;
nie myśl, że udaję,
niesławny Du Terrier, złagodź złamane serce
obniżenie jego jasności.
Więcej było z tego świata niż rzadkie piękno
nie obdarza życzliwością;
Różo, ona przeżyła to, czym żyją róże,
czas świtu.
A nawet biorąc za pewnik, zgodnie z twoimi modlitwami,
co bym osiągnął
ze srebrnymi włosami kończy karierę,
Czy coś by się zmieniło?
Nawet wchodząc do starej kobiety w niebiańskiej rezydencji,
Czy mógłbyś się poprawić?
Czy nie cierpiałbym z powodu pogrzebowego kurzu
i widząc mnie z grobu?
Smutną rzeczą jest brak przyjaciół,
ale smutniejsze musi być brak wrogów,
bo kto nie ma wrogów, to znak
Nie ma ani talentu, który przyćmiewa, ani odwagi, której się boją,
ani zaszczytu, że mu szemrają, ani dobra, którego go pożądają,
nic dobrego, czego zazdroszczą.
No cóż, wykształcony człowieku, pretendent do heroizmu! Zwróć uwagę na najważniejsze piękno, zwróć uwagę na najbardziej stałą zręczność.
Wielkość nie może być oparta na grzechu, który jest niczym, ale na Bogu, który jest wszystkim.
Jeśli doskonałość śmiertelnika jest chciwością, ambicja jest wieczna.
Bycie bohaterem świata to niewiele lub nic; bycie z nieba to dużo. Komu wielkiemu władcy chwała, cześć, chwała.
Ten, który wybrałeś w ogrodzie
jaśmin nie był dyskretny,
który nie ma idealnego zapachu
jeśli jaśmin uschnie.
Ale róża do końca,
bo chwała jest nawet jego śmierci,
ma słodszy, łagodniejszy zapach,
więcej zapachu:
wtedy lepsza jest róża
i jaśmin mniej süave.
Ty, co za róża i jaśmin widzisz,
wybierasz krótką pompkę
jaśminu, pachnącego śniegu,
że oddech dla Zefiru jest;
więcej wiedzieć później
wyniosłe i piękne pochlebstwo
róży, ostrożnie
postawisz to przed swoją miłością;
co to jest mały kwiat jaśminu,
dużo zapachu róży.
Kiedy nadchodzi świt, a jej twarz wygląda
w lustrze fal; czuję
zielone liście szepczą na wietrze;
jak w mojej piersi serce wzdycha.
Szukam też swojej zorzy polarnej; i jeśli się do mnie zwróci
słodki wygląd, umieram z zadowolenia;
Widzę węzły, że uciekając jestem powolny
i że robią, że złoto już nie jest podziwiane.
Ale do nowego słońca na spokojnym niebie
nie rozlewa motka tak gorąco
Piękna przyjaciółka Titóna jest zazdrosna.
Jak lśniące złote włosy
który zdobi i wieńczy śnieżne czoło
od tego, który ukradł jej resztę z mojej piersi.
Jestem tym, który w ostatnich latach
Śpiewałem z moją przeklętą lirą
Brazylijska niezręczność, wady i oszustwa.
I dobrze, że tak długo ci odpoczywałem,
Śpiewam znowu na tej samej lirze,
ten sam problem na innej plektronie.
I czuję, że to mnie rozpala i inspiruje
Talía, która jest moim aniołem stróżem
odkąd wysłał Phoebus, żeby mi pomogła.
Sonet każe mi zrobić Violante,
że w swoim życiu widziałem siebie w tak wielkich tarapatach;
czternaście wersetów mówi, że to sonet,
kpiny kpiące z całej trójki.
Myślałem, że nie znajdzie spółgłoski
i jestem w środku kolejnej czwórki,
ale jeśli zobaczę siebie w pierwszej trójce,
w kwartetach nie ma nic, co by mnie przerażało.
dla pierwszej trójki, w którą wchodzę,
i wydaje się, że wszedłem na prawą stopę
Cóż, podam ten werset.
Jestem już w drugiej i nadal podejrzewam
Przechodzę przez trzynaście wersetów kończących się:
policz, jeśli jest czternaście i gotowe.
Autor: Lope de Vega.
Opowiadają o mądrym człowieku, że pewnego dnia
Byłem taki biedny i nieszczęśliwy,
że tylko trwała
niektórych ziół, których użyłem.
Powiedział między sobą, czy będzie inny,
biedniejszy i smutniejszy ode mnie?
i kiedy wróciła twarz
znalazłem odpowiedź, widząc
że inny mądry człowiek zabierał
rzucił zioła.
Narzekam na moją fortunę
Żyłem na tym świecie,
a kiedy między mną powiedział:
Czy będzie inna osoba
na szczęście bardziej natrętne?
Pobożny, odpowiedziałeś mi.
Cóż, wracam do zmysłów,
Uważam, że moje smutki,
aby ich uszczęśliwić,
podniósłbyś je.
Autor: Pedro Calderón de la Barca.
Widziałem twarz mojej zmarłej żony,
powrócił, podobnie jak Alceste, ze śmierci,
z którym Herkules zwiększył moje szczęście,
siny i uratowany z jamy.
Mój, bez szwanku, czysty, wspaniały,
czysty i zbawiony przez tak silne prawo,
i kontempluję jej piękne bezwładne ciało
jak ten w niebie, gdzie spoczywa.
W bieli podeszła do mnie cała ubrana,
zakrył twarz i zdołał mi pokazać
że w miłości i dobroci świeciło.
Ile blasku, odbicie jego życia!
Ale niestety! który pochylił się, żeby mnie przytulić
obudziłem się i zobaczyłem, jak dzień powraca w nocy.
Autor: John Milton.
Poezję barokową charakteryzuje:
Wiersze romantyzmu.
Wiersze awangardowe.
Wiersze renesansowe.
Wiersze futuryzmu.
Wiersze klasycystyczne.
Wiersze klasycyzmu.
Wiersze barokowe.
Wiersze modernizmu.
Wiersze Dada.
Wiersze kubistyczne.
Jeszcze bez komentarzy