Zostawiam ci listę wiersze szczęścia niektórych wielkich poetów historii, takich jak Pablo Neruda, Rubén Darío, Antonio Machado, Federico García Lorca, Gustavo Adolfo Bécquer, Vicente Aleixandre i wielu innych.
W tych wierszach autorzy chcieli przekazać chęć osiągnięcia szczęścia, jak daleko niektórzy się czuli, szczęście przeszłości, miejsca, w których się ono znajduje, czy sposoby, w jakie można do niego dotrzeć..
W jakim królestwie, w jakim wieku, w jakim milczeniu
koniunkcja gwiazd, w jakim sekretnym dniu
że marmur nie uratował, powstali odważni
i niepowtarzalny pomysł na wymyślanie radości?
Którą złotą jesień wymyślić. Wino
Czerwień płynie z pokolenia na pokolenie
jak rzeka czasu i na trudnej drodze
obdarza nas swoją muzyką, swoim ogniem i swoimi lwami.
W noc radości lub w niesprzyjający dzień
wywyższać radość lub łagodzić strach
i nowy dytyramb, który mu dziś śpiewam
Kiedyś śpiewali go Arabowie i Persowie.
Wino, naucz mnie sztuki widzenia własnej historii
jakby to był już popiół w pamięci.
Popełniłem najgorszy grzech
że mężczyzna może popełnić. Nie byłem
szczęśliwy. Niż lodowce zapomnienia
pociągnij mnie w dół i zgub mnie, bezlitosny.
Moi rodzice spłodzili mnie do gry
ryzykowne i piękne życia,
dla ziemi, wody, powietrza, ognia.
Zawiodłem ich. Nie byłem szczęśliwy. Znakomity
to nie była jego młoda wola. Mój umysł
został zastosowany do symetrycznego upartego
sztuki, która przeplata drobiazgi.
Przekazali mi odwagę. Nie byłem odważny.
Nie opuszcza mnie. Jest zawsze po mojej stronie
Cień bycia nieszczęśliwym.
Tym razem mnie zostaw
bądź szczęśliwy,
nikomu nic się nie stało,
Nigdzie mnie nie ma,
to się po prostu dzieje
że jestem szczęśliwy
Na czwarte rogi
z serca, chodząc,
spanie lub pisanie.
Co ja mu zrobię, jestem
szczęśliwy.
Jestem bardziej niezliczona
niż trawa
na łąkach,
moja skóra jest jak szorstkie drzewo
i woda poniżej,
ptaki powyżej,
morze jak pierścień
na mojej talii,
zrobione z chleba i kamiennej ziemi
powietrze śpiewa jak gitara.
Ty po mojej stronie w piasku
jesteś piaskiem,
śpiewasz i jesteś piosenką,
świat
dziś jest moja dusza,
piosenka i piasek,
świat
dzisiaj są twoje usta,
zostaw mnie
w twoich ustach iw piasku
bądź szczęśliwy,
bądź szczęśliwy, bo tak, bo oddycham
i ponieważ oddychasz,
bądź szczęśliwy, bo gram
twoje kolano
i to jest jak dotykanie
błękitna skóra nieba
i jego świeżość.
Zostaw mnie dzisiaj
tylko do mnie
bądź szczęśliwy,
ze wszystkimi lub bez wszystkich,
bądź szczęśliwy
z trawą
i piasek,
bądź szczęśliwy
z powietrzem i ziemią,
bądź szczęśliwy,
z tobą, ustami,
bądź szczęśliwy.
Kto nie podróżuje, umiera powoli,
kto nie czyta,
kto nie słyszy muzyki,
który nie znajduje w sobie łaski.
Umieraj powoli
który niszczy jego miłość własną,
kto nie pozwala pomóc.
Umieraj powoli
który staje się niewolnikiem przyzwyczajenia
powtarzając to samo każdego dnia
podróże,
kto nie zmienia marki,
nie odważysz się zmienić koloru swojego
odzież
albo nie rozmawia z kimś, kto tego nie robi
znany.
Umieraj powoli
który unika namiętności i jej wiru
emocji,
jesteście po prostu tymi, którzy zwracają jasność
do oczu i przywróć serce
rozbity.
Umieraj powoli
który nie kręci kołem, gdy jest nieszczęśliwy
swoją pracą lub miłością,
kto nie ryzykuje prawdziwego lub niepewnego pójścia
za marzeniem
kto sobie na to nie pozwala, ani razu w życiu,
uciekaj od rozsądnych rad ...
Dzisiaj na żywo!
Ryzyko dzisiaj!
Zrób to dzisiaj!
Nie pozwól sobie umrzeć powoli!
Nie powstrzymuj się od bycia szczęśliwym!
Różowe i białe róże, zielone gałęzie,
świeże i świeże corollas
bukiety, radość!
Gniazduje w ciepłych drzewach,
jaja w ciepłych gniazdach,
słodycz, radość!
Pocałunek tej dziewczyny
blondynka i ta brunetki,
i tej czarnej kobiety, Alegría!
I brzuch tej małej dziewczynki
piętnaście lat i jej ramiona
harmonijna, radość!
I oddech dziewiczego lasu,
i żeńskich dziewic,
i słodkie rymowanki z Aurory,
Radość, radość, radość!
Błękitne niebo gwiazd
lśniąc w bezmiarze;
zakochany ptak
śpiew w lesie;
przez środowisko aromaty
ogrodu i kwiatu pomarańczy;
obok nas woda
kiełkujący od wiosny
nasze serca są zamknięte,
nasze usta znacznie więcej,
wznosząc się do nieba
a ja podążam tam za tobą,
to jest miłość do mojego życia,
To jest szczęście! ...
Krzyżuj się z tymi samymi skrzydłami
światy ideału;
spieszyć wszystkie radości,
i wszelki dobry pośpiech;
marzeń i szczęścia
powrót do rzeczywistości,
budząc się wśród kwiatów
wiosennego trawnika;
ta dwójka często na siebie patrzy,
nasza dwójka całuje się więcej,
to jest miłość, moje życie,
To jest szczęście ... !
Popełniłem najgorszy grzech
że mężczyzna może popełnić. Nie byłem
szczęśliwy. Niż lodowce zapomnienia
pociągnij mnie w dół i zgub mnie, bezlitosny.
Moi rodzice spłodzili mnie do gry
ryzykowne i piękne życia,
dla ziemi, wody, powietrza, ognia.
Zawiodłem ich. Nie byłem szczęśliwy. Znakomity
nie była to jego młoda wola. Mój umysł
został zastosowany do symetrycznego upartego
sztuki, która przeplata drobiazgi.
Przekazali mi odwagę. Nie byłem odważny.
Nie opuszcza mnie. Jest zawsze po mojej stronie
Cień bycia nieszczęśliwym.
-Udawajmy, że jestem szczęśliwy (Sor Juana Inés de la Cruz)
Udawajmy, że jestem szczęśliwy,
smutna myśl, chwilę;
może możesz mnie przekonać,
chociaż wiem, że jest odwrotnie,
że tylko z lękiem
mówią, że szkoda kłamie,
jeśli wyobrażasz sobie, że jesteś szczęśliwy
nie będziesz tak nieszczęśliwy.
Podaj mi zrozumienie
zawsze odpoczywaj,
i nie zawsze jest dowcip
ze znalezionym zyskiem.
Wszyscy są opiniami
opinii tak różnych,
to co ten, który jest czarny
drugi udowadnia, że jest biały.
Niektórym służy jako atrakcyjność
co inny wyobraża sobie gniew;
a co to za ulga,
że ma się do pracy.
Ten, kto jest smutny, cenzorzy
do radosnego światła;
a ten, kto jest szczęśliwy, naśmiewa się
widzieć cierpiącego smutnego człowieka.
Dwóch greckich filozofów
dobrze tę prawdę udowodnili:
Cóż, co w jednym śmiechu,
spowodował płacz drugiego.
Świętuj swój sprzeciw
to było przez tak wiele stuleci,
bez którego miał rację
do tej pory się dowiedziałem.
Wcześniej w swoich dwóch flagach
cały świat się zaciągnął,
jak dyktuje humor,
każdy podąża za bokiem.
Mówi się śmiejąc się
tylko różnorodny świat jest godny;
a po drugie, że ich nieszczęścia
służą tylko do płaczu.
Na wszystko jest dowód
i powód, dla którego go znalazłem;
i nie ma powodu do niczego,
jeśli jest powód dla tak wielu.
Wszyscy są równymi sędziami;
i bycie równym i kilkoma,
nikt nie może zdecydować
co jest najbardziej udane.
Cóż, jeśli nie ma nikogo, kto by to skazał,
Dlaczego źle myślisz,
Co Bóg ci zrobił?
decyzje w sprawach?
Albo dlaczego, przeciwko sobie,
poważnie nieludzkie,
między gorzkim a słodkim,
chcesz wybrać gorzki?
Jeśli moje zrozumienie jest moje,
Dlaczego zawsze muszę to znaleźć
tak niezręczne z powodu ulgi,
tak ostry, że można go uszkodzić?
Mowa jest jak stal
który działa na obie strony:
zabić, za czubek,
za gałkę, jako zabezpieczenie.
Jeśli ty, wiedząc o niebezpieczeństwie
czy chcesz go użyć jako napiwku,
Jaka jest wada stali
złego użycia ręki?
To nie wiedzieć, wiedzieć, jak to zrobić
subtelne, próżne przemówienia;
ta wiedza składa się tylko
w wyborze najzdrowszych.
Spekuluj na nieszczęścia
i zbadaj znaki,
służy tylko temu złu
rosnąć z niecierpliwością.
W przyszłych miejscach pracy,
uwaga, rafinacja,
groźniejsze niż ryzyko
zwykle udaje zwód.
Jakże szczęśliwa jest ignorancja
z czego gnuśnie mądry,
dowiedz się, co on cierpi,
w tym, co ignoruje, święte!
Nie zawsze idą na ubezpieczenie
śmiałe, dowcipne loty,
szukanie tronu w ogniu
i we płaczu znajdźcie grób.
Warto wiedzieć,
A jeśli to się nie skończy,
kiedy najmniej znany
spustoszenie jest bardziej szkodliwe;
i jeśli lot cię nie zniweczy,
w subtelności zagruntowane,
za opiekę nad ciekawskimi
zapomnij o tym, co jest konieczne.
Jeśli wyhodowana ręka nie przeszkadza
wyrosnąć na baldachim drzewa,
usuwa substancję z owoców
szaleństwo bukietów.
Jeśli idziesz lekkim statkiem
nie wchodzi w drogę z ciężkim balastem,
obsługuje ten lot
najwyższy klif.
W bezużytecznym udogodnieniu,
Jakie to ma znaczenie dla kwiecistego pola,
jeśli jesień nie znajdzie owoców,
Może mieć kwiaty?
Co dobrego jest w dowcipie
produkując wiele narodzin,
jeśli tłum jest śledzony
niepowodzenie ich przerwania?
I do tej nędzy siłą
należy postępować zgodnie z niepowodzeniem
pozostać tym, który produkuje,
jeśli nie martwy, ranny.
Rozumienie jest jak ogień,
to z niewdzięcznymi rzeczami,
oba zużywają go bardziej
kiedy okazuje się jaśniejszy.
To od twojego własnego Pana
tak zbuntowany wasal,
co zamienia się w ich przestępstwa
broń twojej straży.
To kiepskie ćwiczenie,
ten twardy, ciężki zapał,
w oczach mężczyzn
Bóg dał je ćwiczyć.
Jaka szalona ambicja nas napędza
zapomniano o nas?
Skoro tak mało żyć,
Po co tyle wiedzieć?
O tak, skąd można wiedzieć,
byłoby seminarium
lub szkoła, gdzie zignorować
prace będą nauczane!
Jak szczęśliwie żył
ten, który, luźno ostrożny,
udawane groźby
wpływu gwiazd!
Nauczmy się ignorować,
pomyślał, ponieważ znajdujemy
Ile dodać do przemówienia?,
tak bardzo przywłaszczamy sobie lata.
ja
Wychodzą szczęśliwe dzieci
Ze szkoły,
Wkładając ciepłe powietrze
Od kwietnia delikatne piosenki.
Co za radość w głębi
Cisza alei!
Cisza została przerwana
dla śmiechu nowego srebra.
II
Jestem w drodze po południu
Wśród kwiatów w ogrodzie,
Pozostawiając po drodze
Woda mojego smutku.
Na samotnej górze
Cmentarz wiejski
Wygląda jak obsiane pole
Z koralikami czaszki.
I kwitły cyprysy
Jak gigantyczne głowy
To z pustymi orbitami
I zielonkawe włosy
Rozważny i pełen żalu
Horyzont kontempluje.
Boski kwietniu, nadchodzisz
Naładowany słońcem i esencjami
Wypełnione gniazdami ze złota
Kwieciste czaszki!
Powiedział mi to pewnego popołudnia
wiosny:
Jeśli szukasz sposobów
w rozkwicie na ziemi,
zabij swoje słowa
i posłuchaj swojej starej duszy.
To ta sama biała pościel
niech cię ubierze
Twój strój do pojedynku,
Twój strój na imprezę.
Kochaj swoją radość
i kochaj swój smutek,
jeśli szukasz dróg
w rozkwicie na ziemi.
Odpowiedziałem na popołudnie
wiosny:
-Wyjawiłeś sekret
że w duszy modli się:
nienawidzę radości
z nienawiści do smutku.
Więcej, zanim wejdę
Twoja ścieżka na Florydzie,
Chciałbym ci przynieść
martwa moja stara dusza.
W Tobie zamknąłem godziny radości
I gorzkiego bólu;
Pozwól przynajmniej na to w twoich godzinach
Moja dusza z moim pożegnaniem.
Idę do ogromnego domu, o którym mi powiedzieli
Co to jest życie wygasające.
Ojczyzna mnie tam zabiera. Dla mojego kraju,
Umrzeć to cieszyć się więcej.
A co by było, gdyby powiedzieli, że jestem jak zdewastowany zmierzch
gdzie smutek już zasnął!
Proste lustro, w którym podnoszę świat.
Gdzie czuję samotność szczęśliwą ręką.
Moje porty przybyły, zniknęły za statkami
jakby chcieli uciec od ich nostalgii.
Wygaszone księżyce powróciły do mojego błysku
że zostawiłem z moim imieniem pojedynki krzyczące
aż wszystkie ciche cienie były moje.
Moi uczniowie wrócili przywiązani do słońca swej miłości o świcie.
Och, miłość w gwiazdach i gołębiach,
jak szczęśliwa rosa przecina moją duszę!
Szczęśliwy! Szczęśliwy! Szczęśliwy!
Powiększony w kosmicznej, zwinnej grawitacji,
bez refleksji ani niczego ...
-Locus amoenus (Garcilaso de la Vega)
Strumienie czyste, krystalicznie czyste wody,
drzewa, które w nich patrzysz,
zielona łąka wypełniona świeżym cieniem,
ptaki, które tutaj sieją swoje żale,
bluszcz, który chodzisz między drzewami,
kręci krokiem przez jej zielony biust:
Widziałem siebie tak obcego
poważnego zła, które czuję
czystego zadowolenia
z twoją samotnością odtworzyłem,
gdzie przy słodkim śnie odpoczywał,
lub z myślą, że minęła
gdzie nie mogłem znaleźć
ale wspomnienia pełne radości.
Zaszczyt wspaniałego życia z honorem,
Patriotyzm wobec bezimiennej ojczyzny,
Ofiara, obowiązek z żółtymi ustami,
Nie są warte pożarcia żelazem
Stopniowo jakieś smutne ciało z ich powodu.
Precz z cnotą, porządkiem, nędzą;
Precz ze wszystkim, ze wszystkim oprócz porażki,
Pokonaj po zęby, do tej zamarzniętej przestrzeni
Głowa rozszczepiona na dwoje z powodu samotności,
Wiedząc tylko o życiu, jest się sam na sam ze śmiercią.
Nie spodziewaj się nawet tego ptaka z kobiecymi ramionami,
Głos mężczyzny, rozkosznie zasłonięty,
Ponieważ ptak, nawet jeśli jest zakochany,
Nie zasługuje na to, by na niego czekać, jak każdy monarcha
Poczekaj, aż wieże dojrzeją do zgniłych owoców.
Po prostu krzyczmy,
Krzyczmy całkowicie do skrzydła,
Zatopić tak wiele nieba,
Dotykanie a potem samotności wypchaną ręką.
Nie możesz wrócić
ponieważ życie już cię popycha
jak niekończące się wycie.
Moja córko, lepiej żyć
z radością ludzi
niż płakać przed ślepą ścianą.
Poczujesz się osaczony
poczujesz się zagubiony lub samotny
może nie chcesz się urodzić.
Wiem bardzo dobrze, co ci powiedzą
że życie nie ma celu
co jest niefortunną sprawą.
Więc zawsze pamiętaj
o tym, co pewnego dnia napisałem
myślę o tobie tak, jak myślę teraz.
Życie jest piękne, zobaczysz
jak pomimo żalu
będziesz miał przyjaciół, będziesz miał miłość.
Samotny mężczyzna, kobieta
zrobione w ten sposób, jeden po drugim
są jak proch, są niczym.
Ale kiedy do ciebie mówię
kiedy piszę do ciebie te słowa
Myślę też o innych ludziach.
Twoje przeznaczenie jest w innych
twoja przyszłość to twoje własne życie
twoja godność należy do każdego.
Inni mają nadzieję, że się oprzesz
niech wasza radość im pomoże
Twoja piosenka wśród jego piosenek.
Więc zawsze pamiętaj
o tym, co pewnego dnia napisałem
Myślę o Tobie
jak teraz myślę.
Nigdy się nie poddawaj ani nie odwracaj się
nawiasem mówiąc, nigdy nie mów
Nie zniosę tego dłużej i tu zostaję.
Życie jest piękne, zobaczysz
jak pomimo żalu
będziesz miał miłość, będziesz miał przyjaciół.
W przeciwnym razie nie ma wyboru
i ten świat, jaki jest
to będzie całe twoje dziedzictwo.
Wybacz mi, nie wiem, jak ci powiedzieć
nic poza tym, że rozumiesz
że wciąż jestem w drodze.
I zawsze pamiętaj
o tym, co pewnego dnia napisałem
myślę o tobie tak, jak myślę teraz
Do starego wiązu, rozdzielonego piorunem
iw swojej zgniłej połowie,
z kwietniowymi deszczami i majowym słońcem
wyrosło kilka zielonych liści.
Stuletni wiąz na wzgórzu
który liże Duero! Żółtawy mech
plami białawą korę
do zgniłego i zakurzonego pnia.
Nie będzie, jak śpiewające topole
które strzegą drogi i brzegu,
zamieszkały przez brązowe słowiki.
Armia mrówek z rzędu
wspina się na nią i we wnętrznościach
pająki splatają swoje szare sieci.
Zanim cię powalę, Duero elm,
siekierą drwal i cieśla
Zamieniłem cię w dzwoneczkę,
lanca wagonu lub jarzmo wagonu;
przed czerwoną w domu, jutro,
spalić się z jakiejś nędznej chaty,
na skraju drogi;
zanim wicher cię powali
i odciąć oddech białych gór;
zanim rzeka zepchnie cię do morza
przez doliny i wąwozy,
wiąz, chcę zauważyć w moim portfolio
wdzięk twojej zielonej gałęzi.
Moje serce czeka
także w kierunku światła i życia,
kolejny cud wiosny.
Powiedziałem: wszystko już pełne.
Topola zawibrowała.
Srebrne liście
Brzmiały z miłością.
Zieloni byli szarzy,
Miłość była słońcem.
Potem południe,
Ptak zanurkował
Twój śpiew na wietrze
Z takim uwielbieniem
Że czułem się śpiewany
Pod wiatrem kwiat
Uprawiana między zbiorami,
Wyższy. To ja,
Centrum w tym momencie
Z tak wielu okolic,
Kto to wszystko widział
Kompletny dla boga.
Powiedziałem: wszystko, kompletne.
Dwunasta na zegarze!
To nie gitara cię uszczęśliwia
lub odpędzić strach o północy
To nie jest jego okrągły i łagodny personel
jak oko wołu
To nie ręka drapie się lub przywiera do strun
szukając dźwięków
ale ludzki głos, kiedy śpiewa
i szerzyć marzenia człowieka.
W tej chwili siedząc samotnie, tęskniąc i zamyśleni,
Wydaje mi się, że w innych krajach są inni ludzie, którzy też są chętni i zamyśleni,
Wydaje mi się, że jeszcze dalej patrzę i widzę ich w Niemczech, Włoszech, Francji, Hiszpanii,
A o wiele, nawet więcej, w Chinach, Rosji czy Japonii, mówiących innymi dialektami,
I myślę, że gdyby udało mi się spotkać tych mężczyzn
Połączyłbym się z nimi, tak jak z ludźmi z mojej własnej ziemi,
O! Rozumiem, że zostaliśmy braćmi i kochankami,
Wiem, że byłbym z nimi szczęśliwy.
Połowa piękna zależy od krajobrazu;
a druga połowa osoby, która na nią patrzy ...
Najjaśniejsze wschody słońca; najbardziej romantyczne zachody słońca;
najbardziej niesamowite raje;
zawsze można znaleźć na twarzach bliskich.
Kiedy nie ma jezior jaśniejszych i głębszych niż twoje oczy;
kiedy nie ma jaskiń cudów porównywalnych z Jego ustami;
kiedy nie ma deszczu, który mógłby powstrzymać jej płacz;
nie ma słońca, które świeci bardziej niż twój uśmiech ...
Piękno nie uszczęśliwia posiadacza;
ale kto może ją kochać i adorować.
Dlatego tak miło jest na siebie patrzeć, gdy te twarze
stają się naszymi ulubionymi krajobrazami ... .
Jak pięknie jest zobaczyć ten dzień
ukoronowany wzrostem ognia,
i na jego ognisty pocałunek
fale świecą, a powietrze płonie!
Jak pięknie jest po deszczu
smutnej jesieni w błękitne popołudnie,
mokrych kwiatów
perfumy wdychaj aż do nasycenia!
Jakie to piękne, gdy się łuszczy
biały cichy śnieg pada,
od niespokojnych płomieni
zobaczcie czerwonawe języki wymachujące!
Jakie to piękne, gdy jest sen
śpij dobrze ... i chrap jak sochantre ...
i jedz ... i przytyj ... i co za fortuna
że samo to nie wystarczy!
Czyste powietrze płynęło
dla moich czarnych włosów.
Mój biały sen był
bardzo drobny płatek.
Opal, który jest w powietrzu
pocałował z zachwytem.
Jak dobrze pachniały wsią
morze, lekka bryza.
Moje oczy zawsze cię widzą, miasto moich morskich dni.
Wisząc z imponującej góry, ledwo się zatrzymał
w pionowym upadku do niebieskich fal,
wydajesz się panować pod niebem, nad wodami,
pośredni w powietrzu, jakby szczęśliwa ręka
Trzymałbym cię w chwale, zanim zatonąłbym na zawsze w kochających falach.
Ale ty ostatni, nigdy nie schodzisz, a morze wzdycha
lub ryczeć dla ciebie, miasto moich szczęśliwych dni,
miasto macierzyste i bardzo białe, gdzie mieszkałem i pamiętam,
Anielskie miasto, które jest wyższe niż morze, rządzi swoimi pianami.
Ledwo, łagodne, muzyczne ulice. Ogród botaniczny
gdzie tropikalne kwiaty wznoszą swoje młodzieńcze, grube dłonie.
Skrzydlate palmy światła w górze,
kołysz jasnością wiatru i wstrzymaj
na chwilę niebiańskie usta, które się krzyżują
zmierzający na odległe, magiczne wyspy,
że tam w kolorze indygo, uwolnieni, płyną.
Tam też mieszkałem, tam, zabawne miasto, głębokie miasto.
Tam, gdzie młodzi ślizgają się na miłym kamieniu,
i gdzie błyszczące ściany zawsze się całują
dla tych, którzy zawsze krzyżują się, czajniki, w błyskotkach.
Tam prowadziła mnie matczyna ręka.
Może smutna gitara z kwiecistego ogrodzenia
zaśpiewał nagłą piosenkę zawieszoną w czasie;
wciąż noc, ciszej kochanka,
pod wiecznym księżycem, który natychmiast przemija.
Oddech wieczności może cię zniszczyć,
cudowne miasto, moment, w którym w umyśle Boga wyłoniłeś się.
Mężczyźni żyli marzeniem, nie żyli,
wiecznie jasny jak boski oddech.
Ogrody, kwiaty. Morze dodaje otuchy jak tęskniąca ręka
do latającego miasta między górami a przepaścią,
biały w powietrzu, o charakterze trzymającego w napięciu ptaka
niż kiedykolwiek powyżej. Och, miasto nie na ziemi!
Ta matczyna ręka mnie lekko niosła
przez twoje martwe ulice. Gołą stopą w dzień.
Naga w nocy. Wielki księżyc. Czyste słońce.
Tam było niebo, miasto, w którym mieszkałeś.
Miasto, do którego przyleciałeś z otwartymi skrzydłami.
Poza kulą toczyć się wolniej
nadchodzi westchnienie, które wydycha moja klatka piersiowa:
nowy intelekt, z którym miłość się wspina
Niebiańska wysokość na skrzydłach rozpaczy.
Kiedy osiąga szczyt swojej próby
kobieta widzi, że nikt inny nie jest równy
za jego blask: na kogo wszystko wskazuje
miłości za najwyższą wydajność.
Widząc ją taką, z subtelnym, ognistym głosem,
Miłość przemawia do zbolałego serca
który go przesłuchuje i nic nie rozumie.
To ja mówię do mnie i do piękna
członek Beatriz, wszystko błyska
i mój oświecony umysł to rozumie.
Jestem pionowy.
Ale wolałbym być poziomy.
Nie jestem drzewem z korzeniami w ziemi
wchłanianie minerałów i macierzyńskiej miłości
tak, że każdego marca kwitną liście,
ani nie jestem pięknem ogrodu
jaskrawo zabarwiony, który przyciąga okrzyki podziwu
ignorując, że wkrótce straci swoje płatki.
W porównaniu ze mną drzewo jest nieśmiertelne
a kwiat, chociaż nie tak wysoki, jest bardziej uderzający,
I chcę długowieczności jednego i odwagi drugiego.
Dziś wieczorem, w nieskończenie małym świetle gwiazd,
drzewa i kwiaty zrzuciły świeży zapach.
Przechodzę między nimi, ale nie zdają sobie sprawy.
Czasami myślę, że kiedy śpię
Muszę wyglądać jak oni perfekcyjnie,
już zaciemnił myśli.
Dla mnie kłamstwo jest bardziej naturalne.
Wtedy swobodnie rozmawiamy z niebem,
I tak mi się przyda, gdy wreszcie kupię:
wtedy drzewa mogą mnie choć raz dotknąć,
a kwiaty będą miały dla mnie czas.
Miasto nie oddycha prawdziwą przyjemnością,
Nawet w świątyniach, w których mieszka sztuka,
Ani w pałacach i wieżach, gdzie
Porusza się głos wielkości.
Nie. Popatrz, gdzie trzyma się Wysoka Natura
Jego dwór wśród majestatycznych gajów,
Gdzie uwalnia wszystkie swoje bogactwa,
Poruszanie się w chłodnym pięknie;
Gdzie tysiące ptaków o najsłodszych głosach,
Gdzie szaleje dzika burza
Tysiące strumieni płynnie płynnie,
Tam powstaje jego potężny koncert.
Idź tam, gdzie marzy zamaskowany las,
Skąpany w bladym świetle księżyca,
W stronę sklepienia kołyszących się gałęzi
Puste dźwięki nocy.
Idź tam, gdzie zainspirowany słowik
Rozpalaj wibracje swoją piosenką,
Aż do samotnej i nieruchomej doliny
Brzmi jak okrągła symfonia.
Usiądź na półce górskiej
I spójrz na świat wokół ciebie;
Wzgórza i zagłębienia,
Dźwięk strumieni,
Odległy horyzont zawiązany.
Następnie spójrz na szerokie niebo nad głową,
Nieruchoma, głęboka kopuła błękitu,
Słońce, które rzuca swoje złote promienie,
Chmury jak perły lazuru.
I kiedy twój wzrok skupia się na tej rozległej scenie
Twoje myśli z pewnością zawędrują daleko,
Chociaż nieznane lata powinny minąć
Szybkie i ulotne chwile czasu.
Do wieku, w którym Ziemia była młoda,
Kiedy Ojcowie, szarzy i starzy,
Chwalili swojego Boga pieśnią,
W milczeniu słuchając Jego miłosierdzia.
Zobaczysz ich ze śnieżnymi brodami,
Z ubraniami o szerokich kształtach,
Ich spokojne życie, delikatnie płynące,
Rzadko odczuwali namiętność burzy.
Wtedy przeniknie cicha, uroczysta przyjemność
W najgłębszej części twojego umysłu;
W tej delikatnej aurze poczuje twój duch
Nowa cicha miękkość.
W moim ogrodzie nadlatuje ptak
na kole szprychowym-
wytrwałej muzyki
jak wędrowny młyn-
nigdy nie zwlekaj
o dojrzałej róży-
test bez przysiadu
pochwała przy wyjeździe,
kiedy skosztował wszystkich smaków-
jego magiczny kabriolet
będzie wirować w oddali-
więc podchodzę do mojego psa,
i oboje się zastanawiamy
gdyby nasza wizja była prawdziwa-
lub gdybyśmy marzyli o ogrodzie
i te ciekawostki-
Ale on, za to, że jest bardziej logiczny,
wskazuje na moje niezdarne oczy-
żywe kwiaty!
Subtelna odpowiedź!
Kto nie patrzy na słońce, gdy robi się ciemno?
Kto odwraca wzrok od komety, gdy się rozbija?
Kto nie słucha dzwonka, skoro z jakiegoś powodu bije?
Kto może zignorować ten dzwonek, którego muzyka zabiera go z tego świata?
Żaden człowiek nie jest własną wyspą.
Każdy człowiek jest częścią kontynentu, częścią całości.
Jeśli morze zajmie kawałek lądu, cała Europa zostanie zmniejszona,
jakby to był cypel, dom jednego z twoich przyjaciół lub twój własny.
Żadna osoba nie jest wyspą; czyjaś śmierć wpływa na mnie,
ponieważ jestem zjednoczony z całą ludzkością;
więc nigdy nie pytaj, komu bije dzwon; pasuję dla ciebie.
Moje serce, pozostań blisko tego, który zna twoje drogi
Wejdź w cień drzewa, które pociesza świeżymi kwiatami,
Nie wędruj nonszalancko po bazarze perfumiarzy,
Zostań w cukierni.
Jeśli nie znajdziesz prawdziwej równowagi, każdy może Cię oszukać:
Każdy może ozdobić coś ze słomy
I sprawię, że weźmiesz to za złoto.
Nie kłaniaj się miską nad żadnym wrzącym garnkiem
W każdym garnku na kuchence znajdziesz bardzo różne rzeczy:
Nie we wszystkich trzcinach jest cukier, nie we wszystkich otchłaniach są szczyty;
Nie wszystkie oczy widzą, nie wszystkie morza obfitują w perły.
O słowiku, głosem ciemnego miodu! Żałuj dalej!
Tylko twoja ekstaza może przeniknąć twarde serce skały!
Poddaj się i jeśli Przyjaciel cię nie przywita,
Będziesz wiedział, że twoje wnętrzności rozwijają się jak nić
Kto nie chce przejść przez ucho igielne!
Przebudzone serce jest lampą, chroń je brzegiem swojego płaszcza!
Pospiesz się i uciec od tego wiatru, ponieważ pogoda jest niekorzystna.
A kiedy uciekniesz, dotrzesz do źródła
I tam znajdziesz Przyjaciela, który zawsze będzie żywił twoją duszę
A mając zawsze płodną duszę, staniesz się wielkim drzewem, które rośnie w środku
Wydając słodkie owoce na zawsze.
Śpiewam dla siebie, osoby prostej i odizolowanej,
A jednak wymawiam słowo demokracja, słowo Msza.
Śpiewam ludzkiemu organizmowi od stóp do głów,
Unikalnymi motywami mojej Muzy nie jest sama fizjonomia ani tylko mózg,
Mówię, że pełna forma jest tego warta,
I śpiewam kobiecie tak samo, jak śpiewam Macho.
Życie pełne pasji, pulsu, mocy,
Szczęśliwe życie, ukształtowane w najbardziej swobodnej akcji,
pod panowaniem boskich praw
Śpiewam dla współczesnego człowieka.
Od czasu do czasu radość rzuca kamykami na moje okno.
Chce dać mi znać, że tam czeka, ale czuję się spokojny, prawie powiedziałbym, że jest spokojny.
Zamierzam ukryć swoją udrękę, a następnie położyć się twarzą do sufitu, co jest odważną i wygodną pozycją, aby filtrować wiadomości i w to wierzyć..
Kto wie, gdzie są moje kolejne ślady lub kiedy zostanie obliczona moja historia, kto wie, jakie rady jeszcze wymyślę i jaki skrót znajdę, żeby za nimi nie iść.
Okej, nie będę grał w eksmisję, nie będę tatuował wspomnień zapomnieniem, wiele pozostaje do powiedzenia i wyciszenia i są też winogrona do wypełnienia ust.
Okej, jestem przekonany, że radość nie będzie rzucać więcej kamyków, otworzę okno, otworzę okno.
Pozytywne zwroty
Frazy szczęścia
Literackie czaszki dla dzieci i nauczycieli
Zwroty do refleksji
Jeszcze bez komentarzy