Jak wygląda twój wewnętrzny dialog?

1800
David Holt
Jak wygląda twój wewnętrzny dialog?

Istnieje nieskończona liczba ścieżek, którymi możemy podążać w życiu. Chyba tyle, ile ludzi. Nie ma dwóch takich samych. Z tysiącami różnych podejść. Język odgrywa kluczową rolę. Im lepiej ze sobą rozmawiamy, tym lepsza będzie ścieżka. Rozumie się, że jest to ścieżka psychologiczna.

Czasami istnienie jest rzadkie. W niektórych przypadkach nie jest to łatwe. Zwłaszcza, gdy wszystko, co mówisz, ma negatywny, smutny kolor.

Świat jest jak teatr. Czysty teatr, jak mówią niektórzy. Piszemy dialogi i działamy. Wszyscy jesteśmy scenarzystami naszego życia. Wszyscy ze sobą rozmawiamy. Nie zdając sobie z tego sprawy, cały czas mówimy do siebie różne rzeczy. Piszemy mentalnie coś podobnego do scenariusza życia (naszego wewnętrznego dialogu). Kiedy scenariusz jest zły, poczujesz się źle, będzie to jak kopanie studni, wchodzenie do środka i przebywanie w ciemności z ludźmi, którzy nie chcą żyć, którzy przeklinają wszystko.

Jeśli twój scenariusz jest dobry, poczujesz się lepiej i będziesz świetną postacią (w najlepszym tego słowa znaczeniu). Podejmiesz decyzje, spotkasz ludzi takich jak Ty. Kto chciałby zobaczyć sztukę zatytułowaną „Życie jest do bani”? A kto chciałby zobaczyć takiego, którego tytuł brzmiał „Kocham życie”? Mogę zobaczyć się z nimi obojgiem. Z ciekawości. Ale na pewno zostałbym z tym, który kocha życie. Chciałbym mieć ten w pobliżu. Z pewnością daje mi to dobre wibracje.

Pewnego dnia grupa bardzo poważnych neuronów zapytała mnie: Czy wydaje Ci się normalne, że w Twoim wieku nie możesz znaleźć pracy? A poza tym, nawet nie osiągnąłeś niczego w życiu, prawda??

Cóż, prawda jest taka, że ​​nagle złamało mi się serce. Jako pokonany, bez siły i bez odpowiedzi. Tak, to prawda, co osiągnął? Nic. Chociaż wtedy myślałem i myślę, że to nieprawda. Przeżyłem dobre rzeczy, chwile trzymam w głowie. Wspomnienia i projekty. Przez wiele chwil potrafił być szczęśliwy. Nauczyłem się, że te głośne frazy, które próbują zatopić, nie powinny im na to pozwolić. Ktokolwiek to mówi, mówi to. Nawet jeśli twój najkorzystniejszy neuron ci to powie.

To życie nie jest wieczne. Może chcielibyśmy tu być ciągle, spotykać się, chodzić po świecie, spotykać ludzi, miło spędzać czas, surfować po internecie ... Ale nie. To się skończy. Czasami myślimy o sobie jako nieśmiertelnych, w jakiś sposób przystosowanych do naszego życia, nieruchomych, przywiązanych do świata. Ale to iluzja, nie widzieć, że idziemy do śmierci. Życie jest kruche. Nie zgubmy się w bzdurach. Chcemy poczuć się jak pieprzona matka, prawda? Wybierzmy więc tę drogę, która prowadzi nas do tego uczucia.

Kiedy zaczynamy wycieczkę, oczywiste jest, że są punkty wyjścia. Może mieć formę pytania. Dziś rano inna grupa neuronów zapytała mnie: Czy znasz swoją pasję? Twój żywioł? Czy rozpoznajesz to, co kochasz robić? Co spędzasz godzinami nie zdając sobie z tego sprawy? Całkowicie tracąc poczucie czasu?  

Ta grupa komórek nie wydawała mi się mieć złych intencji, zmusiła mnie do pogłębienia swoich możliwości, zajrzenia w głąb siebie, zbadania siebie, przejścia przez tunel do światła. Odpowiedzi.

Jeśli nie wiesz, czym jest Twoja pasja, co z drugiej strony jest całkiem normalne (rozumienie normalne przez zwykłe, bo wielokrotnie nikt nas nie uczy, jak ją wykrywać). Nie znając tego entuzjazmu, który cię fascynuje, twoja energia wysycha, ponieważ dociera wszędzie, rozprzestrzenia się, ponieważ nie ma kanału. A myśli tańczą i tańczą bez muzyki, bez rytmu.

Gdy już poznasz kierunek swojej pasji, w środku będzie impreza. Twoje neurony będą wiedzieć, gdzie iść, będą szczęśliwe, mając wyraźną orientację, chociaż zawsze jest tysiąc niuansów. Mówią, że mamy 80 000 myśli dziennie, a ty jesteś dyrektorem tej mentalnej orkiestry. Wyobraź sobie, że nie wiesz, dokąd nimi kierować, pojawia się chaos, hałas, mieszanka sylab, które obracają się bez zatrzymywania się i powodują niepokój. Nigdy nie możesz kontrolować wszystkich myśli i nie jest to konieczne. Tylko niektórym z nich potrzeba wskazówek. Poinformuj ich, dokąd idą.

Trzymam imprezę w środku i ciebie?


Jeszcze bez komentarzy