73 najlepsze cytaty wszy

1186
Egbert Haynes

Zostawiam ci najlepsze frazy fraz Los Piojos, argentyński zespół rockowy założony w 1988 roku, który dziś został rozwiązany. W swoim czasie był ważnym przedstawicielem swojego gatunku, a jego sukcesy wciąż przekraczają czas. Niektóre z jego najważniejszych piosenek to Todo pasa, Tan solo, Farolito, Verano del '92, At sunset i Taxi boy.

Możesz być także zainteresowany tymi zwrotami piosenek rockowych.

Autor: Vazquezbetook29 [CC BY-SA 3.0 (https://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0)], źródło Wikimedia Commons

-Może to nie wino, może nie deser, może to nic, ale na nagim stole jest tyle piękna, które jest przepełnione. -Właśnie.

-Daj mi trochę swojej miłości do serca. Daj mi trochę, proszę, to nie boli. Latarnia iluzji dla serca. Pozwól mi zobaczyć cię blisko, blisko na dziś, co nie jest złe. -Farolith.

-I widzisz, tego smutku nie może być, że musi być coś lepszego, coś na spacer. Daj to, Dolores nie płacz, daj to, Dolores nie płacz, daj to, Dolores nie płacz, nie. -Wszystko się zdarza.

-Fasolita, droga do zobaczenia, kiedy tu przyjedziesz. Fasolita, kochanie, chcę cię widzieć, chcę ci powiedzieć, jakie to jest złe, jakie to dobre. -Lato '92.

O zmroku przejeżdżam przez miasto, o zmierzchu zostawia się za sobą brudne ulice, dziś o zmierzchu jak będzie, ile dostanę, brudny komisarzu, nawet nie chcę tego oglądać, o zmierzchu. -O zachodzie słońca.

-Czasami tak, czasami ci się to zdarza, zwłaszcza gdy wychodzisz z domu i widzisz, po prostu nie mam adresu, idę jak taksówkarz. -Taxi Boy.

-Nie mogę się doczekać spotkania z wami, raz na zawsze, długa zima minęła, a moda już się zmieniła. - Wygrałem.

-Bardzo powoli, nad przepaścią, polecę… Ogrody dzikiego spokoju, słońce nieskończonej cierpliwości, szaleńcy śpiewają pieśń i klaszczą w dłonie. -Bardzo powoli.

-Życie, życie, życie, brutalne, nieuczciwe, krzywe życie. Szaleje naprzód i nie ma nikogo, kto by ją powstrzymał. Przekonana posuwa się naprzód w wielkim mieście. -Z daleka nie widać.

-Woda spadająca z nieba, woda, z wściekłością i bez zahamowań, zmywa wszystkie moje wspomnienia. Daj mi błogosławieństwo na swoje liście. -Woda.

-I w tym tańcu jestem królem bez korony, iw tym tańcu, który tańczę na ringu, skaczę niezrównany, zostanę, będę jak Ali. -Jak Ali.

-Chcę, żebyś zasnął jak słońce, które spoczywa na polu pszenicy. Mam tu serce w piersi, tak jak zagłębienie w twoim pępku. -Kołysanka.

-Co ja mam zrobić z taką ilością nieba dla mnie? Mam zamiar latać, jestem robakiem miejskim. Pod drzewem chronię się przed upałem, w ciszy słucham rzeki. -City błąd.

-Noce miłości, przedmieścia i księżyc, nie widać cieni w cieniu. Z dala od właściciela, z twoich oczu, daleko ode mnie, nie potrafię wyjaśnić, dlaczego z nim jesteś. -Dog miłość.

-A jeśli nadejdzie szara rzeka, która podzieli świat na dwie części, chciałbym być po tej samej stronie, kochanie, co ty. -Cywilizacja.

-Kiedy mury tego wielkiego miasta się rozpadną, kiedy w powietrzu nie pozostanie więcej popiołu, niż będzie, co będzie. Maradó, Maradó. -Maradó.

-Dziś przyjechałem tutaj, zostawiając za sobą smak miasta, a gorycz, którą próbuję zmienić, nie jest moim jedzeniem. -Przyszedłem tutaj.

-Kiedy się obracasz, ja idę, gdzie dzisiaj się zatrzymasz. Mam już połowę, wszystko dobrze zakryte, widzisz, jesteś na mojej ulicy, a ja już cię ukoronowałem. -Ruletka.

-Przyjrzyj się mi dobrze, powiedział, wychodząc, nie zdziw się, widząc mnie ponownie. Przyjrzyj się mi dobrze, mogę umrzeć i tysiąc razy się odrodzić. Ach, ach, Morella, od końca wrócisz! -Morella.

-Jak bardzo byłem złudzony i jak mogę zapomnieć, dziś mam twoje smutki i takie szare tango. Dziś zostało tylko jedno wspomnienie, w moim powolnym sercu iw tym szarym tangu. -Szary.

-W ten sposób pozwolenie na to jest łatwiejsze, ciało wie, jak się unosić. Różne spojrzenia i twoja odpowiedź pokazują, jak bezużyteczna była moja mowa. -Spokojna.

-Znowu rowery na ziemi w słońcu. Dzień dobry Palomar, niektórzy chcą, a inni są. -Dzień dobry palomar.

-Obmywają twój rozum, palą twoje serce, jedyną przygodą jest zobaczenie kolorów. Obudzę cię, obudź mnie z tego koszmaru złudzeń. -Okrutny.

-A moje dziecko, gdzie ona jest? Ma tyle kłamstw, tyle kokainy, tyle wolności. I mówię stąd, i mówię z bólu, nie chcę cię mieć, zabierz to. -Zabierz to.

-Słońce koronuje złotymi cierniami, zardzewiała plaża o świcie. Spójrz, crotos palą połamane fasos, śmieją się i też mają partnera. -Uzdrowisko lekarzy Crotos.

-Widzę rozbitków w alkoholu i nieosiągalne kobiety, kogo dzisiaj ukarzą zamiast winnych? -Spalony.

-Dekolt, który kończy się, gdy zaczyna się upadek jakiegoś otario bez siatki. To nie uratowało cię dnia, w którym wyszedłeś, kłócili się, a guzik pociągnął i widzisz. -Pistols.

-Przygotowuję majar, przepis jest tajny i nie można go przegapić. Nogi otwarte, ogień, para gorąca, w ogonie szklanka, a kolejna trunek. -Delikatność.

-Zawsze dbaj o to światło z kości słoniowej, które będzie Ci towarzyszyć aż do drzwi końca. Powodzenia, naprawdę, że masz wszystko, czego nie wiedziałem, jak ci dać. -Światło kości słoniowej.

-Dzieciaku, nie trzymaj się razem, powiedział mi sąsiad, idź na północ, tu nie ma drogi. Wszyscy tak wypełnili moją głowę, ja się zglobalizowałem. -Globalizacja.

-Esquina Libertad, licytuję i trik z czasem, to do ciebie należy gra, nie wyskakuj i nie odcinaj wiatru. -Liberty Corner.

-Jeśli powiedzieliśmy, że pod gwiazdami, twój wzrok i mój wzrok są stracone. Powiedziałbym ci, że nie żyję, kochanie, to właśnie bym ci powiedział. -Powiedziałbym ci.

-Zmęczony pijanym staruszkiem Angelito idzie ulicą, trochę na spacer, a dużo do zapomnienia. Upadły Anioł idzie do tego, co nie mogło być, nadzieja się spóźnia i wydaje się, że będzie padać. -Angelito.

-Nawet jeśli złamie ci to życie, nawet jeśli gryzie cię ból, nigdy nie oczekuj ręki, pomocy ani przysługi. -Yira-yira.

-Jak zabić mój smutek, jak znaleźć swoją miłość, jeśli smutek przyjdzie i zasypi w moim sercu. Jeśli ścieżka kończy się w jakimś punkcie i będziesz musiał wrócić, zrobię kolejny nowy szlak do biegania. -Ogłoszenie.

-Tak trudno zapomnieć o swoim uczuciu, jak twoja skóra, kochanie, nie ma nic lepszego niż twój zapach. Wszystko jest takie trudne, zacznij od nowa, po prostu proszę Cię kochanie o kolejną szansę. -Ciężko.

-Muzyka unosi się w powietrzu i zaczyna się nagrzewać, widzimy dziewczyny i nie możemy tańczyć. Nie mów jutro…. nie mów jutro…. -Nie mów jutro.

-Mówisz, że to nie ma sensu i jaki sens ma piosenka. Jeśli nie możesz dać mi tego, o co proszę, niech to będzie moja piosenka. -I co jeszcze.

-Moja Julio, wiszę na wadze, światła gwiazd, jakbym zamykał je w środku w mojej butelce. -Kokarda.

-Wierzą, że są mistrzami twojego obrazu, twojego marzenia, twojego niepowodzenia, twojego sukcesu, wierzą, że są Bogiem. Stanowią uzupełnienie wiatraka, drapiącego popowe powierzchnie. -Uoh Pa Pa Pa.

-Coś kochanie, coś się dzieje, Babilon już upada. Strzeż starej kobiety, strzeż starej kobiety. -Babylon.

-Nie mogę przywołać mojego dżina, kochanie, twoja miłość to piekło, ale mówię ci, lepiej w ten sposób otworzył się dla mnie świat bez zakrętów. -Geniusz.

-To była noc, piękna, nieunikniona, to twoje buty zwracały moją uwagę. To była mgła, księżycowe lampy, wirujący dym, twoja krzywa bez powodu. -Manise.

-Mówię ci, że lecisz, motylku z nóg, zanim spadnie ślepy. W morzu jest cień, w którym możesz odpocząć, dziś Twój uśmiech znów jest lekki. -Guadeloupe.

-Jeśli chcesz być wolny, jeśli chcesz latać wysoko, nie pozwól im strzelać do ciebie, gdy zaczniesz trzepotać. -Chac your chac.

-Przeżyła na środku tego morza, pośród tych wszystkich ludzi, których nigdy nie przestaniesz pływać. To znaczy, mówię, dobry słoneczny dzień, mówię przyjacielu, nie ma o czym dziś myśleć. -Co ty mówisz.

-Sudestada wszystko się ruszyło, twoje kolory odnawiają szczęście. Dzisiejszy świt to odrodzenie, jego opustoszały stan nieobecności. -Sudastada.

-Mam kwiaty w ogrodzie, lubię swój kraj, krzyże i kwiaty w ogrodzie, mój kraj mnie boli. -Krzyże i kwiaty.

-Uwielbiam cię, karaluchu, kiedy tańczysz mój funk. Więc widzisz, robaku ze stopami, że z tobą nie mogę mówić. -Fumigator.

-Tak wolno się zdejmujesz, smutek zmienia okulary, nie nazywaj już tego księdza ani tej harpii, bo w tym domu zawsze będziesz moja. -Duch.

-Jest coś, na co to zasługuje, twoje było super dobre, ale moje wątpliwości rosną i rosną, spójrz na księżyc. -Idź na czarno.

-Są to rzeczy przeznaczenia i są to rzeczy szczęścia. -Czasami.

-Pomalowane na czerwono, są ogniem, który podnoszę i które sprawiają, że mój umysł leci. Twoje jedwabne usta są światłem mojego potępienia, kochanie, chcę cię pocałować. -Jedwabne usta.

-To uczucie, że czas się zdenerwować, to uczucie, że nikt cię nie uratuje. Chcę dziś skosztować twojego kubka, kochanie, chcę cię posmakować. -To uczucie.

-Dość smutków, ile razy śniłeś o tej scenie? Jaki jest twój smutek, zapomniałeś o tej zupie na obiad? -Dosyć kar.

-Mówię ci czarnym, że to zrobimy, mówię ci czarnym, nie uwierzysz. Mówię ci czarny, że nikt nas nie dosięgnie, mówię ci czarny, tysiąc sukienek i naszyjnik. Uh brunetko, tańczący cień, cień księżyca w pełni. -Rusz to.

-Wydaje się łatwe, wydaje się, że tak jest, ale kiedy cię uderzy, chcę zobaczyć, co robisz. Całe życie patrzę, jak przechodzą kancheros, którzy wiedzieli, jak mówić. Byłeś zamknięty z osaczonym sercem. -Cancheros.

-Tej nadziei nie nadszarpnęła smutna chmura, odejście jest łatwiejsze niż cokolwiek innego, wiem, że znowu zajdzie słońce. -Dobre czasy.

-Że maszyna się nie zatrzymuje, z tym samym sercem kieruje się w stronę nowych horyzontów łopatą. -Nie przestawaj.

-I brzmiało to B.B. King i zakochałem się do końca. Machając mną na winorośli, zdejmujesz ubranie, ale to wszystko jego wina. -Król bluesa (B.B. King).

-To reggae jest czerwono-czarne, wie, że ból nie czyni mnie dobrym. To reggae jest czerwono-czarne, dobrze wie, moja miłość, jak bardzo cię kocham. -Czerwono-czarne reggae.

-Ma grube usta, porusza rękami i dotyka cię, gdy przechodzisz obok, a ty tylko o tym myślisz, myślisz tylko o tym, jak ją uciszyć. -Shup shup.

-I nie patrz na mnie z pogardą, jeśli pewnego dnia powiem do widzenia, do widzenia, do widzenia. Ci, którzy chcą być sami, idą na pustynię, cement i metal, piasek i sól. -Na pustynię.

-Nic do roboty, tylko stary kamień, teraz spokojnie, idę. Czy czujesz się? Czy było dobrze? Czy czujesz się? Czy to jest dobre? -Momotumbo.

-Srebrny księżyc na niebie świecił nad wierzchowcem kozła. Mała koziołka skoczyła na księżyc i wspięła się, zanim pojawiło się słońce. -Księżyc i koza.

-Zobaczmy, kiedy, zobaczmy, kiedy to zrobisz. Znowu lecisz, kpisz z mojej wiary Kto cię widział? Rozbieram cię, rozbiorę. -Zobaczmy kiedy.

-Ty, który możesz to zrobić, wzywam do działania. Żołnierz walczący z wyobraźnią. Niech szczelina będzie, gdy jest pęknięcie. Ale czas ucieka i nie ma o czym rozmawiać. -To dzisiaj.

-Wygląda na to, że sen już nie odszedł, albo też wydaje się, że usłyszałeś swój rytm. Ay, ay, ay, kręcąc się bez namysłu. Ay, ay, ay, nie możesz odpocząć. -Ay ay ay.

-Bachory się wspinają i kamiennymi pociągami kierują się w stronę słońca. W krainie uzależnienia od wina, narkotyków i dzieci pozbawionych wolności policjanci błagają najgorszego przestępcę i całują go w rękę. -Robaki.

-Wklej, wklej, wklej tutaj. Skacz, skacz, skacz kochanie, skacz, chodź dziś wieczorem Chcę zobaczyć, jak skaczesz. Dwa cienie tańczące, które wydają się kołysać, dwa cienie, które kłamią, że chcą zniknąć. -Wklej wklej.

-Ogolony iz obciętymi włosami wysłali mnie do firmy. W moim szarym garniturze zszedłem cicho, wszystko po to, by żyć wygodnie. Zostawiłem gitarę, ach, sam i w ciszy. -Szary garnitur, blues.

-Nie złamiesz mnie. Morze tak otwarte, znowu dzień, podtrzymuje pień, mam nadzieję. Chodzę po ulicach, pustych miastach i wpadam w piasek. -Wstępny walc.

-Pół laski na materacu, twarda noga i serce, jesteś haczyk, nie ma już strzelca. Poczuj bieg wiatru, świt świeżej trawy, znowu muszę lecieć. -Pół trzciny.

-Wiesz, że jesteś starym kurczakiem, nie chcesz tego ukrywać. Wiesz, że jesteś starym kurczakiem, ale nie masz złego czasu. -Stary kurczak.


Jeszcze bez komentarzy