Plik wiersze kubistyczne ich najwyższego przedstawiciela mieli postać Apollinaire'a, który zaadaptował obrazkowy kubizm do literatury. Wniósł surrealistyczny sposób pisania, przełamując składnię i logiczną strukturę swoich wierszy, wykorzystując i przywiązując wagę do koloru, typografii, rysunków wykonanych słowami i literami o różnych kształtach, pustych itp..
Nazywa się to „kaligramami” lub „ideogramami” i obecnie nazywa się to „poezją wizualną”. Kubizm narodził się we Francji na początku XIX wieku, mając maksymalne odzwierciedlenie w malarstwie, ale wpłynął także na wszystkie gałęzie kultury.
Był to nurt artystyczny, który drastycznie i mocno przełamał ustalone kanony.
Ten wiersz napisany w formie kaligramu, jest ułożony wokół reprodukowanej na fotografii postaci jego ukochanej.
Widać na nim słomkowy kapelusz, który bardzo modny w tamtym czasie zrobił początkujący projektant: Coco Chanel.
Jego tłumaczenie jest mniej więcej takie: Rozpoznaj siebie, ta piękna osoba to ty, pod kapeluszem. Twoja przepiękna szyja (uformuj szyję i lewe ramię). I to jest wreszcie niedoskonały obraz, obraz twojego uwielbianego biustu widziany przez chmurę (prawa część ciała), nieco niżej bijące serce (lewa część ciała).
W rzeczywistości ten kaligram jest częścią serii listów, które Apollinaire i jego kochanek Lou wymienili podczas I wojny światowej, w której poeta służył.
Były to ogniste i bardzo erotyczne listy i wiersze, które gdy wyszły na jaw, wywołały poruszenie i cenzurę.
Tablada był meksykańskim pisarzem i poetą, który rozwinął swój płodny materiał w czasie rewolucji meksykańskiej. O orientacji awangardowej uprawiał haiku (poezję japońską), a także ideogramy, pod wpływem Apollinaire'a.
De la Torre był hiszpańskim poetą urodzonym na początku XX wieku, który był żonaty z siostrą argentyńskiego poety Jorge Luisa Borgesa.
Kubański pisarz urodzony w 1929 r. Krytyk filmowy i dziennikarz, dyplomata we wczesnych latach rządu Castro, następnie dysydent, azylant i obywatel Wielkiej Brytanii. Zmarł w 2005 roku.
Słodkie pchnięte nożem postacie, drogie kwieciste usta,
MIA, MAREYE, YETTE, LORIE, ANNIE i ty, MARIE,
gdzie jesteście dziewczyny,
ALE w pobliżu fontanny, która płacze i modli się,
ten gołąb jest zachwycony.
Wszystkie wspomnienia z przeszłości
Och, moi przyjaciele, poszliście na wojnę
Kierują się w stronę firmamentu
I twoje spojrzenia w uśpionej wodzie
Umierają melancholijnie.
Gdzie są Braque i Max Jacob
Uciekaj z szarymi oczami jak świt?
Gdzie są Raynal, Billy, Dalize
Którego imiona stają się melancholijne
Jak kroki w kościele ?
Gdzie jest Cremnitz, który się zaciągnął?
Może już nie żyją
Wspomnień moja dusza jest pełna
Fontanna płacze nad moim smutkiem
TYCH, KTÓRZY DO WALKI PÓŁNOCNEJ ZACZĘLI SIĘ TERAZ
Zapada noc, och krwawe morze
Ogrody, w których obficie krwawi różowy kwiat wojownika
Wiersz naśladujący sylwetkę popularnej Wieży Eiffla. Tutaj jest przetłumaczony na hiszpański.
Czarna noc to morze,
chmura jest powłoką,
księżyc jest perłą.
Zrobiłbym sobie koronę
Ze wszystkich podróżowanych miast
Londyn Madryt Paryż
Rzym Neapol Zurych
Gwizdają na równinach
Lokomotywy pokryte wodorostami
Tutaj nikt nie znalazł
wszystkich rzek, po których płynął
Zrobiłbym sobie naszyjnik
Amazonka Sekwana
Tamiza Ren
Sto mądrych naczyń
Którzy złożyli skrzydła
I moja piosenka o sierocym marynarzu
Żegnając się z plażami
Wdychaj zapach Monte Rosa
Oplatanie wędrujących siwych włosów Monte Blanco
I o Zenit del Monte Cenis
Rozpal w umierającym słońcu
Ostatnie cygaro
Syk przeszywa powietrze
To nie jest gra wodna
Śmiało
Gibbous pennines
Wchodzą na pustynię
Gwiazdy oazy
Dadzą nam miód ze swoich daktyli
W górach
Wiatr skrzypi olinowanie
A wszystkie góry dominowały
Dobrze załadowane wulkany
Podniosą kotwicę.
Ta kawiarnia ma talanquera
i wagon trzeciej kategorii.
Nie ma dużo tytoniu i daje dużo dymu.
Jestem dziewiątym hiszpańskim poetą? zakładam
przed burmistrzem Zafry, który opłakuje swoje siwe włosy
(jedenaście piastrów atramentu co tydzień).
Wentylator. portugalski.
Akcent Sewilli, złote miasto!
I od mojego palacza z Bilbao.
Kelner!
Kawa z mlekiem, pół na pół.
Krzyczy Llovet. Calla Bacarisse.
Solana konsekruje.
Jeśli Peñalver mówi, wydaje się, że otwiera się zawias.
Leon Felipe, żałoba!
Nie ma
ani
ojczyzna
ani
krzesło
ani dziadek;
Pojedynek! Pojedynek! Pojedynek!
Pocieszam go,
za
chusteczka
Y
inny
chusteczka.
Przybywa
Monsieur Lasso de la Vega.
Il vient de diner a l'Hôtel Ritz.
Il sait bien son rôle.
Et il porte sa fleur.
Zwolnienie warunkowe
d'honneur!
W rogach kilka par
ochrona i żółte panie
patrzą na Torre i wzdrygają się
strażnicy i staruszki
cytuje je flagom
z uszami.
Niekończąca się dyskusja
czy Valle Inclán jest ultraistą
co jeśli patatín
co by było, gdyby patatán.
Na blacie rozlega się dzwonek trin.
tryn. tryn. triiinn.
kilka płaci i wszyscy odchodzą.
. Cisza, cień, karaluchy pod kanapą.
Wyspy powstały z oceanu, najpierw jako odizolowane wysepki, potem kluczami stały się góry, a niskie wody - doliny. Później wyspy połączyły się, tworząc dużą wyspę, która wkrótce zmieniła kolor na zielony, gdzie nie był złoty ani czerwonawy. Nadal wyłaniały się małe wyspy, które teraz stały się kluczami, a wyspa stała się archipelagiem: długą wyspą obok dużej okrągłej wyspy otoczonej tysiącami małych wysp, wysepek, a nawet innych wysp. Ale ponieważ długa wyspa miała określony kształt, zdominowała całość i nikt nie widział archipelagu, woląc nazywać wyspę wyspą i zapomnieć o tysiącach kluczy, wysepek, wysepek, które graniczą z dużą wyspą jak skrzepy długiej zielona rana..
Jest wyspa, wciąż wyłaniająca się spomiędzy oceanu i zatoki: jest.
Gwizdałeś w nocy, to się poślizgnęło,
martwe natury, ukryte gitary
dygoczące fajki i mandolina,
przepaści między twarzą a twarzą.
W oczach siedzącej kobiety
marzysz o Paryżu w jego monochromatycznej postaci,
muzyka, malarze i poezja,
i podzielone na segmenty szare mieszkania.
Wyłamałeś się z okien
szary i ochra na wycinanym papierze,
dałeś objętość, składając zawiasy.
Zadbałeś o wersety Manuela Machado,
niech nikt nie pozbawi ich „Duszy”.
Podjąłeś wojnę uciekiniera.
To były czasy małpiego anyżu
i upojenie manier.
Obraz taki, jaki jest. Z kubizmem
butelka anyżu zmieniła ton.
Juan Gris był jego sprzedawcą i pracodawcą.
Pierwsza dama martwej natury,
butelka anyżu nie jest już taka sama
siedzi wśród kolorów na jej tronie.
Stół, niebieski albo po prostu nic,
niż malowanie, gdy zostało wynalezione
na odwrót jest piękniejszy.
I w pełni intelektualizowany,
butelkę anyżu, posłuchaj uważnie
co mówi francuska gazeta.
(JA)
Widziałem wyjście
dzisiejszej nocy
koncertu
w pokoju Gaveau
do ostatniego
osoba
a potem odszedłem tą samą ulicą i poszedłem do sklepu tytoniowego
szukaj meczów
(II)
lustro w twojej korkowej oprawie wrzucone do morza wśród fal nie widzisz tylko błyskawic nieba i chmur z otwartymi ustami gotowymi do połknięcia słońca, ale jeśli przeleci ptak i na chwilę zamieszka w twoim spojrzeniu, natychmiast biegnie z oczu wpadł do ślepego morza i jaki śmiech w tym właśnie momencie pochodzi z fal.
Nie przestawaj
chmura nad okropnym miastem
wszystko tam czuje rybę
asfalt i artykuły spożywcze.
Piękna srebrna chmurka
nie zatrzymuj się nad miastem
Spójrz na tych ludzi
Czy widzisz więcej podłych twarzy??
Nie ukradli
ani też nie zabili swoich braci
ale są gotowi to zrobić.
Niebieski mówi tam
Brokat do kwiatów i ziół
i dla ptaków
Jasność dla dumnych drzew.
Świeć dla świętych
dla dzieci, dla niewinnych
dla tych, których szkoda
za życie z bratobójcami.
Dla nich Ojciec Przedwieczny
dał blask polom
dla nich jest niebo
pocieszenie Pokornych.
Róg myśliwski woła jak dzwon
zupełnie jak kolor w lesie.
Daleki róg drzew w kształcie skały.
To polowanie na jednorożca
chodź z nami, jesteśmy twoimi przyjaciółmi.
Ścieżka jest oznaczona przez konia
i siodło
koń i siodło przywiązane do drzew.
Siedzą przy stole przed domem
każdemu przypada do gustu
jeść homara i majonez
Chodź! Twoi przyjaciele dzwonią do Ciebie.
Ale słyszałem krzyki dochodzące z domu
a potem posadzili mnie przed lśniącymi butelkami
Zdałem sobie sprawę, że nikogo nie znam.
I te krzyki bólu dochodzące z domu
mieszali się z rozmowami, z piosenkami.
W oddali kogut zapiał jak śmiech.
Mój dobry anioł szepnął mi do ucha: bądź ostrożny!
Za późno ziemia już się trzęsła pod moimi stopami.
Panie, pomóż mi, pomóż mi, mój Boże!
W kominku położył się księżyc
na ulicy było zimno
słyszę deszcz
Siedzę i czekam na nic
Znalazłem jeden
Szukam dwóch
dwa liście na koronę
spadkowy
samotnego ducha
która wkracza w miłość
opróżnić moje serce.
Pokój Vréneli
gdzie mieszkaliśmy
miał różową tapetę
łóżko adamaszku z tufted brzoskwini
zegar wahadłowy wskazywał południe
Albo o północy od wczoraj
rozebrała się
trochę jak angielski
jej sukienka miała przekątne
i zdjęcia.
To tylko moje
miasto, które jest w mojej duszy.
Wchodzę tam bez paszportu
jak w domu.
Zna mój smutek
i moja samotność.
Daje mi sen
i okrywa mnie kamieniem
pachnące.
Kwitną we mnie ogrody.
Moje kwiaty są zrobione.
Ulice należą do mnie
ale nie ma domów;
zostały zniszczone od dzieciństwa
Jego mieszkańcy wędrują po powietrzu
szukam noclegu.
Ale żyją w mojej duszy.
Dlatego się uśmiecham
kiedy moje słońce ledwo świeci,
lub płakać
jak lekki deszcz w nocy.
Był czas, kiedy miałem dwie głowy.
Był czas, kiedy moje dwie twarze
zakochali się w oparach miłości
i wyblakły jak woń róży.
Dziś wydaje mi się
że nawet kiedy wrócę
Idę do przodu,
w stronę wysokiego portalu
za którym stoją ściany
gdzie śpi zgaszony grzmot
i złożona błyskawica.
To tylko moje
miasto, które jest w mojej olmie.
Czy spotkałem ich wszystkich? byłam
do twoich warsztatów? Czy widziałem twoją sztukę
blisko, czy daleko?
Teraz wychodzę z siebie, z mojego czasu,
Idę do jego nieznanego grobu,
Wołają mnie, ciągną mnie na dno
z jego dziury - dla mnie niewinnego - dla mnie winnego.
Pytają mnie "Gdzie byłeś?" uciekłem.
Zabrano ich na róg śmierci
i tam zjadali własny pot.
Tam udało im się zobaczyć światło
jego niepomalowanych płócien.
Liczyli nieprzeżyte lata,
obserwowane i oczekiwane ...
Strzała czasami leczy chore serce.
Halucynacje, otwórz mi tego jeżowca
marinal. Ja też chcę być lekarzem
złodziej klejnotów, aby otworzyć granat.
Święta Dziewica przesłała ten rysunek
od cudownego błękitu do każdego towarzysza
żadne słowo nie zostało wypowiedziane przed wejściem;
było trochę na lewo, pod piersią.
Sen, po co kłamać? Jeśli potrzebujesz zakładników
oto doniczka, kopiec warstw
pachnące i fabuła i jajko skorpionów.
Jeśli celnik zwiększy pęknięcie
z granatami, symulującymi kombinezony,
włóż rękę we wszystkie rubiny niemowląt.
Psy szczekają w oddali, a nieopodal pije kogut.
Taki jesteś, och! niegrzeczna natura
ale April zmienia wszystko następnego ranka,
ubiera dojrzałe drzewa owocowe w miękką satynę,
barwi winnicę i motyla odcieniami siarki,
w nektarze róży odurza trzmiele,
i węzeł rozpętanych więzów miłości.
Tak śpiewa poeta kochany przez dzikich bogów,
A to, podobnie jak Janus, ma kilka ust.
Pająk
Przeglądanie jego tkaniny
ten bardzo jasny księżyc
obudził pająka.
Saúz
Wierzba krucha
prawie złoty, prawie bursztynowy,
prawie lekki ...
Gęsi
Gęsi za nic
brzmią na alarm
na ich trąbach z gliny.
Paw
Paw, długi blask,
dla demokratycznej kurnika
przechodzicie jako procesja.
Żółw
Chociaż nigdy się nie rusza,
przewraca się, jak jadący samochód,
żółw schodzi ścieżką.
Suche liście
Ogród jest pełen suchych liści;
Nigdy nie widziałem tylu liści na twoich drzewach
zielenie wiosną.
Ropuchy
Kawałki błota,
ścieżką o zmierzchu,
Ropuchy skaczą.
Nietoperz
Loty jaskółki
nietoperz ćwiczy w cieniu
a potem latać w ciągu dnia ... ?
Motyl nocny
Wróć do gołej gałęzi,
motyl nocny,
suche liście twoich skrzydeł.
Świetliki
Świetliki na drzewie ...
Boże Narodzenie latem?
Słowik
Pod niebiańskim lękiem
zachwycać się jedyną gwiazdą
pieśń słowika.
Księżyc
Księżyc to pająk
srebro
która ma swoją sieć
w rzece, która ją przedstawia.
Nie obchodzi mnie te kobiety
mieć piersi jak magnolie lub rodzynki figowe;
cera brzoskwiniowa lub jak papier ścierny.
Nadaję mu wagę równą zero,
do tego, że budzą się z afrodyzjakiem
lub z oddechem owadobójczym.
Jestem w stanie je znieść
nos, który wygrałby pierwszą nagrodę
na wystawie marchwi;
Ale tak! - iw tym jestem nieredukowalny
- Nie wybaczam im pod żadnym pozorem, że nie umieją latać.
Jeśli nie potrafią latać, ci, którzy próbują mnie uwieść, tracą czas!
To był - i żaden inny - powód, dla którego się zakochałem,
tak szaleńczo, María Luisa.
Co mnie obchodziły jej seryjne usta i jej siarkowa zazdrość?
Jakie znaczenie ma dla mnie jego błoniaste kończyny
i jego spojrzenia z rezerwą?
Maria Luisa była prawdziwym piórkiem!
Od świtu leciałem z sypialni do kuchni,
Poleciałem z jadalni do spiżarni.
Lecąc, przygotowywałbym kąpiel, koszulę.
Latanie dokonywało zakupów, ich obowiązków…
Z jaką niecierpliwością czekałem, aż wróci, lecąc,
ze spaceru!
Daleko, zagubiony w chmurach, mała różowa kropka.
„Maria Luisa! María Luisa! ”… I po kilku sekundach,
on już obejmował mnie swoimi pierzastymi nogami,
zabrać mnie, lecąc, gdziekolwiek.
Przez mile ciszy zaplanowaliśmy pieszczoty
to przybliżyło nas do raju;
godzinami siedzieliśmy w chmurze,
jak dwóch aniołów i nagle,
w korkociąg, w martwym liściu,
gwałtowne lądowanie podczas skurczu.
Cóż za przyjemność mieć tak lekką kobietę ... ,
chociaż sprawia, że od czasu do czasu widzimy gwiazdy!
Co za przyjemność spędzać dni w chmurach ...
ten, który spędza noce podczas jednego lotu!
Po spotkaniu eterycznej kobiety,
Czy kobieta z ziemi może zapewnić nam wszelkiego rodzaju atrakcje?
Czy to prawda, że nie ma znaczącej różnicy
pomiędzy życiem z krową a kobietą
który ma pośladki do trzydziestu ośmiu centymetrów nad ziemią?
Ja przynajmniej nie jestem w stanie tego zrozumieć
uwodzenie pieszej kobiety,
i nieważne, jak bardzo staram się to sobie wyobrazić,
Nie mogę sobie tego nawet wyobrazić
że miłość może być czymś więcej niż lataniem.
Widzę go, opartego o ścianę, prawie jego oczy
fosforyzujący, a na stopach bardziej niepewny cień,
bardziej obdarty niż drzewo.
Jak wytłumaczyć swoje zmęczenie, ten aspekt domu
po omacku i anonimowi, którzy znają tylko przedmioty
skazany na najgorsze upokorzenia? ...
Czy wystarczyłoby przyznać, że wolałyby twoje mięśnie
zrelaksuj się, aby znieść bliskość szkieletu zdolnego do tego
postarzać nowo wydane garnitury? ... A może będziemy musieli
przekonaj nas, że skończyła się jego sztuczność
nadaj mu wygląd manekina wciśniętego w
Zaplecze? ...
Rzęsy zniszczone przez niezdrową pogodę
uczniów, szedł do kawiarni, w której się spotykaliśmy, i schylał się
jeden koniec stołu, spojrzał na nas jak przez
chmura owadów.
Nie ma wątpliwości, że bez potrzeby instynktu
archeologicznie, łatwo byłoby to zweryfikować
przesadzone, przesadnie, gdy opisujesz to, co fascynujące
uwodzenie jego atrakcji, z zuchwałością i bezkarnością
z którym się pamięta o zniknięciu ... ale zmarszczki i
patyna, która skorodowała te ślady, nadała mu wygląd
niedołężność równie przedwczesna, jak ta, której doświadczają budynki
publiczne ...
nie jestem.
Ja jej nie znam.
Nie chcę jej poznać.
Nienawidzę pustki,
Miłość do tajemnicy,
Kult popiołu,
Jak bardzo się rozpada.
Nigdy nie miałem kontaktu z bezwładnym.
Jeśli coś, co mam rengade, dotyczy obojętności.
Nie dążę do transmutacji,
I odpoczynek mnie nie kusi.
Wciąż intryguje mnie absurd i zabawa.
Nie jestem dla nieruchomych,
Dla niezamieszkanych.
Kiedy przyjdzie po mnie,
Powiedz mu:
„przeniósł się”.
Zrobiła dwa kroki do przodu
Zrobiłem dwa kroki w tył
Pierwszym krokiem było powiedzenie dzień dobry panie
Drugi krok powiedział dzień dobry pani
A inni powiedzieli, jak tam rodzina
Dziś jest piękny dzień jak gołąb na niebie
Miała na sobie płonącą koszulę
Miała paraliżujące oczy
Ukryła sen w ciemnej szafie
Znalazła martwego mężczyznę pośrodku swojej głowy
Kiedy przyjechała, zostawiła daleko piękniejszą część
Kiedy zostawiła coś na horyzoncie, żeby na nią czekać
Ich oczy były zranione i krwawiły za wzgórzem
Jej piersi były otwarte i śpiewała ciemność swojego wieku
Był piękny jak niebo pod gołębicą
Miał usta ze stali
A między ustami zaciśnięta śmiercionośna flaga
Śmiał się jak morze, które czuje węgle w brzuchu
Jak morze, gdy księżyc patrzy, jak tonie
Jak morze, które ugryzło wszystkie plaże
Morze, które wylewa się i opada w pustkę w czasach dostatku
Kiedy gwiazdy gruchają nad naszymi głowami
Zanim północny wiatr otworzy oczy
Był piękny w swych kościach
Z płonącą koszulą i znużonym drzewem wpatruje się
Jak niebo na gołębiach
Następstwo wymownych dźwięków przeniosło się do blasku, poematu
to jest to
i to
i to
I to dziś przychodzi mi do głowy jako niewinność,
to istnieje
ponieważ istnieję
i ponieważ świat istnieje
i ponieważ nasza trójka właściwie może przestać istnieć.
W sadzie Fray Luis
Śnij mi śnij mnie szybko gwiazdo ziemi
uprawiane przez moje powieki, chwytają mnie za rączki cienia
umieść mnie z marmurowymi skrzydłami, płonącą gwiazdą pośród moich popiołów
By móc wreszcie znaleźć posąg pod moim uśmiechem
słonecznego popołudnia gesty na wodzie
oczy na kwiat zimy
Ty, który w sypialni obserwujesz wiatru
niewinność polegania na latającej piękności
zdradza się w żarliwości, z jaką liście kierują się w stronę słabszej piersi.
Wy, którzy zakładacie światło i otchłań na skraju tego ciała
która spada do moich stóp jak zraniona żywość
Wy, którzy zgubiliście się w dżunglach błędu.
Przypuśćmy, że w mojej ciszy żyje ciemna róża bez wyjścia i bez walki.
Wiersze romantyzmu.
Wiersze awangardowe.
Wiersze realizmu.
Wiersze futuryzmu.
Wiersze klasycystyczne.
Wiersze klasycyzmu.
Wiersze barokowe.
Wiersze modernizmu.
Wiersze Dada.
Wiersze renesansowe.
Jeszcze bez komentarzy