Psychogenealogia i zadania rodzinne

2005
Egbert Haynes
Psychogenealogia i zadania rodzinne

Chłopcze, nie ruszaj się!

Na placach, w tunelach metra, alejkach i zaułkach w każdym zakątku świata słychać to samo zdanie: „Dziecko, nie ruszaj się!”..

Wyjaśnienie: słyszysz „inscenizację” głosu przodków. Mówię o żywych posągach.

Te rzeźby z ludzkiego ciała są prawdziwymi reprezentacjami mandatu. Nie ma nic bardziej nieruchomego niż posąg: ma być wykonany z kamienia - marmuru i prawie martwy - i ukryć emocje związane z odpowiednim strojem. Te manifestacje sztuki ulicznej przedstawiają szeroką i różnorodną galerię postaci, które nigdy nie tracą kreatywności..

Jest to praca podobna do innych, która wymaga rzemiosła, sztuki, cierpliwości, koncentracji, różnych materiałów i niestabilności zarabiania na życie według spacerowicza lub zawrotnego spacerowicza, który przechodzi obok swoich dzieł. Niektórzy zostawiają monety i proszą o zdjęcie, inni nawet nie rejestrują, że jest tam osoba ...

Potraktuję ten obraz tak popularny w każdym mieście jako metaforę: wydaje się, że ci badani czasami słyszeli z ust starszych, że pozostają spokojni, że nie wspinają się na drzewa lub że oni zatrzymać żywotny impuls ruchu. Przeczytałem tę nieformalną pracę mężczyzn i kobiet z tak wielu części świata jako meta-wiadomość: wszyscy słyszymy od naszych rodzin: „będziecie tym czy tamtym”, „nie róbcie tego, czego od was oczekujemy”, „ potrzebujemy cię do wykonania tego zadania "," to twoja rola, aby kontynuować misję twojego dziadka ... ".

Możemy to zaakceptować, nie okazując żadnej osobistej wolności, lub możemy zastosować się do niego bez sprzeciwu i przyjąć mandat jako obowiązek, który nie pozostawia miejsca na krytykę. Możemy też powiedzieć tak w środku, na przykład: robić to, na co mamy ochotę zawód - muzykę - hobby weekendowe, bo od poniedziałku do piątku pora kierować fabryką, którą założył i kontynuuje patriarcha klanu. jego potomkowie.

Franz Kafka to kolejny dobry przykład: autor Metamorfoza został zmuszony przez swojego ojca do pracy w zawodzie i studiów prawniczych, kiedy chciał zostać pisarzem.

Przez całe życie przeżywamy etapy uległości i uległości, czasami nawet umieramy, próbując zadowolić innych, lub uzyskujemy wewnętrzną siłę, aby zdecydować się na „samowystarczalność”: modne słowo, aby wyrazić, że nie trzeba podporządkowywać się woli innych, by być kochanym.

Możemy się też zbuntować, zostawić wszystko, wyjść z domu i - wielokrotnie jako kara za nieposłuszeństwo - zapłacić ciałem, frustracją, chorobą czy wygnaniem, faktem wybrania życia wolnego od więzów..

Czas na główne pytanie: „Jaką postać kupiłeś sobie?”

Twierdzę, że jesteśmy, robimy, wybieramy, pracujemy w strukturze zbudowanej z głosu przodków: wykonując niedokończone zadanie, naprawiając działanie przodków, odtwarzając sytuację rodzinną, uzdrawiając mandat, powtarzając przeznaczenie, kopiowanie modelu, scenariusza, wzoru plemienia, do którego należymy.

Kiedy spacerując po samym mieście lub jakimkolwiek innym mieście na świecie, natrafiamy na żywe posągi, możemy zobaczyć przesłania klanu: zamarznięci ludzie reprezentujący makijaż, które zamieniają się w zaprawę uformowaną z pragnieniem wierności za pomocą tkanin lub farb imitujących złoto, srebro, miedź, różne kolory na skórze, sprawiając wrażenie drewna, skały, metalu, masy szmat; które używają ukrytych urządzeń mechanicznych, aby dać iluzoryczne wyobrażenie o wietrze, o tym, że postać jest w powietrzu lub że jest trzymany na nitce ...

Królowie, artyści na trapezie, tancerze, szachiści, wojownicy, roboty: coś ich zrównuje pomimo ich różnych kostiumów, ich nieruchomych postaw lub estetycznych osiągnięć. Wszystkie są nieme. To są posągi. Pokazują swoją kamienną esencję. Nie mają głosu.

Metafora, jaką daje nam ten uliczny spektakl, jest bardzo bogata: słychać plotki (o przodkach na skraju kołyski), głosy, które zostały osaczone w roli odgrywanej przez tych artystów. Pracownicy, jak wielu innych: kupcy, nauczyciele, lekarze czy prawnicy. W wielu powołaniach (pamiętaj, że to słowo pochodzi od łacińskiego czasownika vocare, „Called”) brzmi polecenie głosowe, które otrzymaliśmy przed urodzeniem: w każdej rodzinie istnieje oczekiwanie zarezerwowane dla przyszłych członków którzy dołączają do drzewa, które stoi od dziesięcioleci, stuleci.

Nie musisz być tak odważny, jak ci artyści, którzy każdego ranka wychodzą z pudełkami po pastach do butów, gadżetami, akcesoriami i platformą, na której można zainstalować swój posąg. Nie potrzebujesz tych wszystkich akcesoriów: kiedy „przebieramy się” za policjantów, psychologów, sportowców, nauczycieli, dziennikarzy, malarzy, pielęgniarki, architektów, położne, stolarzy, projektantów czy kierowców. Nie zawsze wykonujemy narzucone zadania, na szczęście po drodze na nowo definiujemy, kim być, kim być. Ale wiele razy ślepo odpowiadamy na polecenie przodków: Wierzymy, że wybieramy, co robić / być i - niemniej - jesteśmy niemy, zamrożeni jak żywe posągi spełniające przypisane role, aby pamięć o klanie była nadal podtrzymywana.

Jeśli w rodzinie było dużo bólu, potrzebujemy lekarzy. Jeśli cierpimy na brak sprawiedliwości, prawnicy. Jeśli dostrzeżemy brak podstawowych praw - edukacji, jedzenia, schronienia - będziemy powoływać nauczycieli, kucharzy, murarzy na całe pokolenia ... Albo osiedlimy się w grupie jak Kichot, Batman, Joanna d'Arc ... ofiarna matka, kapryśna dziewczyna, mężczyzna Donjuanesco, siostra nie-nie-nie-potrafię, starsza córka-wszystko-umie ... Role są nieskończone, ale w każdej rodzinie każdemu z jej członków przypisany jest ten, który „gra”.

Żywe posągi funkcjonują jako potężny symbol, ponieważ są tam, na widoku i dostarczają nam lustra do myślenia o naszej masce (kolejne interesujące słowo: z greckiego oznacza „przed twarzą”), aby stawić czoła światu . Charakter jest właśnie tym, grymasem nałożonym na prawdziwą twarz. Jest więc paradoksem, że „osoba” jest asymilowana z „istotą ludzką”, ale wejście w te głębiny dałoby nam inne refleksje ...

Psychogenealogia

Myślenie o nas, przegląd postaw, powołań, sposobów funkcjonowania w życiu codziennym, rodzinnym, zawodowym jest część psychogenealogii: ta linia psychoanalizy, która bada drzewa genealogiczne, ponieważ zakłada, że ​​tak jak każdy podmiot ma swoją osobistą nieświadomość, istnieje znajoma nieświadomość, która rządzi każdym klanem.

Bądź świadomy, aby podjąć świadomą decyzję. Nie jest to gra słów: oznacza odprogramowywanie otrzymywanych poleceń, naukę ich rozpoznawania, świadomość, że nic nie jest rejestrowane raz na zawsze, że mamy swobodę wyboru podążając za wezwaniem głosu wyższego niż głos każdy przodek.: własny głos, który zawsze musi być silniejszy niż „głos krwi”.

Neuronauki, tak modne, zachęcają nas do tego zadania, aby rozwijać plastyczność neuronów. Z psychologia międzypokoleniowa Dodajemy wagę dostępu do toksycznych tajemnic przechowywanych przez lata w zapieczętowanych ustach tych, którzy zgodzili się milczeć za fałszywą wierność rodzinie.

Z otwartym umysłem, zdeterminowanym sercem i umiejętnością ponownego przemyślenia tych naturalizowanych zachowań - które naprawdę działają jak protetyka- potrafimy usunąć blokady emocjonalne, uwolnić się od wypełniaczy „rodzinnych podobieństw”, wyleczyć alergie, fobie czy dolegliwości psychiczne.

Przeanalizuj drzewo genealogiczne, wykryj mandaty i oczekiwania naszych starszych, ujawnij tajemnice (niesprawiedliwe spadki, niedokończone pojedynki, aborcje, wojny, ciężko pochowanych zmarłych itp.) NIE oznacza nielojalności wobec klanu, zdrady krwi ani niewdzięczności za wszystko, co otrzymałeś ...

Deprogramowanie to robienie tego, co daje nam prawdziwą tożsamość, bez masek, bez niemoty posągu, bez zamarzania kamieni; czuć się autentycznie, swobodnie, wybierać bez poczucia winy, nauczyć się „recyklingu” (inny sposób trzymania się teorii odporności) i odradzać się tyle razy, ile potrzeba.


Jeszcze bez komentarzy