Nie muszę iść do psychologa

977
Philip Kelley
Nie muszę iść do psychologa

Kto jeszcze, komu mniej, będziemy na tym świecie około 75 lat. Dzień ma 24 godziny, więc rok ma 8760 godzin, co daje łącznie 657 000 godzin życia.

Luisa czuje lekki dyskomfort w stopie. Od czasu do czasu, gdy idzie, czuje ukłucie, ale na to pozwala. Z biegiem czasu ukłucie jest coraz bardziej bolesne, ale przyzwyczaja się do tego bólu, myśląc, że minie. Mijają trzy lata i mąż Luizy zdaje sobie sprawę, że trochę utyka, w tym momencie zdaje sobie sprawę, że boli ją biodro i idzie do lekarza. Diagnoza jest umiarkowanie poważna, a Luisa wymaga operacji i spędzenia roku na kuli.

Jeśli weźmiemy to do świata zdrowia psychicznego, myślę, że jest to doskonale zrozumiałe. Jesteśmy przyzwyczajeni do znoszenia bólu psychicznego, co więcej, mamy wiele mentalnych strategii radzenia sobie z nim. W przypadku Luisy, jeśli zmienimy nogę, bo… Luisa pewnego dnia upadła… koniec historii, kula zamienia się w lekarstwo.

Ale dziś nadal istnieje bardzo duża różnica między ogromną wartością i uwagą, jaką przywiązujemy do naszego zdrowia fizycznego, a lękiem, uprzedzeniami i tabu, które istnieją w odniesieniu do dolegliwości psychicznych lub emocjonalnych..

W opowieści Luizy, gdyby dolegliwość była fizyczna, prawdopodobnie pomogliby jej krewni lub nieznajomi, daliby jej miejsce w autobusie, martwiliby się o jej sytuację, towarzyszyliby jej w miejscach, w których nie mogła idź sam itp..

Jeśli jednak skarży się na niepokój, smutek, zniechęcenie, poczucie winy, może się zdarzyć, że jego otoczenie będzie wymagało od niego wyjścia z tej sytuacji wyrażeniami typu „na szczęście nie masz nic fizycznego”, „jeśli masz wszystko, nie narzekaj” , „że są twoimi nonsensami”, „znowu tu jesteś” i niekończące się osądy wobec tej osoby bez zrozumienia, że ​​dolegliwość psychiczna lub duszy może stać się znacznie bardziej ograniczająca i bolesna niż fizyczna, ponieważ nierozwiązana kwestia psychiczna zostanie gwałtownie wyrażona poprzez ciało poprzez nasze wyrażone lub niewyrażone emocje.

I oczywiście, biorąc pod uwagę ten brak akceptacji i zrozumienia dla postrzegania dolegliwości psychicznych jako czegoś normalnego, ludzie mają tendencję do ich ukrywania, czyniąc je naszym sekretem, bo boimy się pokazać, co nas osłabia, często z fasadami, które pokazują coś przeciwnego.

Podczas konsultacji często słyszy się: „Nikomu nie mówię, że chodzę do psychologa”. Na szczęście wszystko to powoli się zmienia. Nasuwa się następujące pytanie… Czy jesteśmy słabi? Spróbuję na to odpowiedzieć.

Musisz zrozumieć, że w taki czy inny sposób problemy związane z lękiem, depresją, zmartwieniami itp. To nie jest nasza „wina”, w końcu „zaburzenia” rodzą się z przekroczenia średniej tego, czego oczekuje się w społeczeństwie.

Społeczeństwo z gorsetem, sztywne i bardzo wymagające, w którym zamieszanie między tym, co jest naprawdę konieczne, a tym, co ma wartość, stworzyło potrzeby i oczekiwania, które często wiszą na włosku i są dalekie od wielu rzeczywistości, w których żyjemy. I tu pojawia się pojęcie szczęścia, Wydaje się, że żyjemy w erze odnajdywania szczęścia.

Czy kiedykolwiek zastanawiałeś się, jakie to trudne? Zachęcam do głębokiej refleksji nad tym, jakie cechy Szczęścia próbują wmówić nam wiarę i zachęcam do zastanowienia się nad następującymi kwestiami: „Szczęście już istnieje, nie jest od niczego zależne, już istnieje” musimy tylko zmienić nasz system wartości i oczekiwań. W tym wszystkim, logicznie rzecz biorąc, jeśli tego nie chcemy lub nie szukamy, istnieje cienka granica między zmartwieniami a ich brakiem, a nadmiar tego doprowadzi do niepokoju, zniechęcenia i frustracji.

To jest całkowicie normalne, że przechodzimy przez złe czasy i przeżywamy „kryzys”, bez niego nie byłoby wzrostu, dlatego każdy „kryzys” jest istotnym doświadczeniem, które może pomóc nam się poprawić. Można powiedzieć, że kryzysy są wspaniałą okazją do przełamania całego systemu wierzeń i rutyny, w którym jestem pogrążony, i zrobienia kroku w kierunku większej amplitudy siebie, kroku w kierunku wolności. I jeden fakt, wolność ma niewiele wspólnego z abstrakcyjną koncepcją szczęścia.

I jak może pomóc psychologia?

Jedyne, co oferuje psychologia, to to, że cierpienie ludzi jest najmniej możliwe na tych etapach zmian i kryzysu. Decyzja o pójściu z pomocą w pewnym momencie może na dłuższą metę zaoszczędzić wiele cierpienia.

Przedstawię tutaj dwa interesujące fakty:
40% populacji Hiszpanii cierpi na lęk lub depresję, a tylko połowa jest leczona. Wskaźnik samobójstw rośnie, osiągając najwyższy w historii poziom w 2014 r. Z 10,7 samobójstwami dziennie, łącznie 3970 samobójstwami rocznie.

Co przez to rozumiem?

Istnieją bóle emocjonalne i psychiczne, które są częstsze, niż się wydaje. Niski nastrój, frustracje itp. są częścią naszego społeczeństwa, a także innych problemów zdrowotnych.

Co się wtedy stanie?

Zdrowie psychiczne nie jest jeszcze uważane za zdrowie, a przynajmniej nie na równi z innymi rodzajami zdrowia. Człowiek może naprawdę wydać więcej pieniędzy na dentystę w swoim życiu, niż myśleć o pójściu do psychologa, jeśli ma problem. Tendencja będzie trwać, znoszę tę sytuację.

Tutaj stawiam dwa ostatnie pytania.

Dlaczego, będąc w porządku, zdecydowaliśmy się znieść cierpienie?

Jeśli mamy przeżyć 657000 godzin w naszym życiu, dlaczego nie poświęcić 10 z tych godzin (sesji) na inwestowanie, aby reszta mojego życia była lepsza i lepszej jakości?

Uświadom sobie, że jest tylko jedna szansa, aby z ciekawością i miłością sprawdzić, czy będę w stanie zbudować siebie jako osobę innego typu, bardziej wolną od bólu, bardziej przestronną. Ta jedyna szansa to czas, w którym będziemy na tej planecie, te 60-80 lat ...

Są ludzie, którzy ze wstydu, dumy, sztywnych przekonań, nieufności zdecydują się przeżyć swój czas na ziemi w taki sam sposób, który da im poczucie bezpieczeństwa. Zapraszam Cię tym tekstem, aby dać sobie szansę i czas, aby zrozumieć, co się z tobą dzieje i żyć lżej, a to wymaga ogromnej odpowiedzialności, odwagi, a przede wszystkim miłości..


Jeszcze bez komentarzy