50 najlepszych zwrotów Enrique Bunbury

2715
Abraham McLaughlin

Zostawiam ci najlepsze Cytaty Enrique Bunbury, Hiszpański autor tekstów i piosenkarz rockowy, były lider słynnego zespołu Héroes del Silencio, teraz sam, autor piosenek takich jak Take me out of here, Sí, Infinito, Losidents, Lady Blue, Ódiame i wielu innych.

Możesz być także zainteresowany tymi zwrotami piosenek rockowych.

-I nie dlatego przestałem cię kochać na jeden dzień. Jestem z tobą, nawet jeśli jesteś daleko od mojego życia. Za twoje szczęście kosztem mojego. -Nawet jeśli to nie jest ze mną.

-Wygnanie jest lepsze niż nasze więzienie przeciętności i wulgarności, zazdrości i niewdzięcznych łajdackich gier. - Kołyska Kaina.

-Nie jest to kwestia wiarygodności ani autentyczności, to efekt końcowy, który wciąż wydaje mi się niewystarczający. -Właściwa postawa.

-Cały ten fan pantomimy, wszystkie śmiechy, wszystkie rymy. Nie będą w stanie nas wszystkich oszukać, nawet jeśli czasami wydajemy się głupi. -Wyglądamy głupio.

-Wracając z miasta niskich namiętności, niech podają tequilę, cytryny i garść soli. -Miasto niskich pasji.

-Nie nazywaj mnie kochanie, ja nie potrzebuję miłości, nie jesteśmy już dziećmi, wszystko już zostało powiedziane, że każdy podąża swoją drogą, każdy na swoim miejscu. -Nie nazywaj mnie kochanie.

-Nie przestawaj patrzeć na martwe gałęzie krzewu róży, które więdną bez kwitnienia. Spójrz na krajobraz miłości, który jest powodem marzeń i miłości. -Wyjdź ze mnie.

-Teraz, gdy lata minęły, intensywnie przeżywałem, ściśnięte, nadal jestem w formie, nie jestem zmęczony i postanowiłem opóźnić koniec. -Teraz.

-Mamy wystarczający prezent i nie powinniśmy go przegapić, mamy szczęście, że jeśli trochę się zachwieje, może nas dotknąć. -Wrak.

-I pozwól mi kontynuować, uwięziony w tej łodzi ratunkowej, dryfując bez steru. Kamizelka ratunkowa.

-Lady, lady blue, bez kontroli, bez kierunku. Zgasło światło, gdzie ja idę? -Lady niebieski.

-Będziemy szli aż do śmierci, a nawet jeśli świat się sprzeciwia, będziemy musieli się kochać. - Groby będą końcem.

-Jeśli cię przytulę, nie bój się. Nie wiem nic na pewno, chyba wszystko wiem. Świat jest odpowiedzialny za mordowanie twoich snów. -Przypuszczam.

-Dziś czujesz się inaczej, bo jesteś inny. To, co zawsze było takie samo i zmienione, pozostało w tobie ukryte, a teraz jest to takie jasne. Jest słoneczny dzień i nie ma zamieszania. -Obudzić.

-Jeśli mi wybaczysz i dasz mi jeszcze jedną szansę, kochanie, obiecuję napisać Ci piosenkę, w której zaakceptuję porażkę, ale tylko wtedy, gdy mi wybaczysz. -Tylko jeśli mi wybaczysz.

-Jestem uzależniony od ciebie, nie zamierzam temu zaprzeczyć. Jeśli powiem, że wystartowałem, to nieprawda. Dowodów nie da się ukryć. -Uzależniony od Ciebie.

-Moje życzenia będą tylko opuszczonymi gniazdami, a wyjaśnienia, których nam udzielili, są niewystarczające. -Chudy mężczyzna, który nigdy się nie zachwieje.

-Carmen Jones, nie mogę cię zawieść, nigdy we mnie nie wątp. Muszę tylko pogodzić się z błędami, które popełnię ponownie. To ta zazdrość, od nieba do ziemi. -Carmen Jones.

-Nie ufaj damie, która odrzuca zszywkę, będzie arogancka i chulapa, truskawka, harpia i błogosławiona. Osoba non-grata, bez wrzenia. -Nie ufaj.

-Lepsze szczęście niż talent, a ta chwila wystarczy mi jako objawienie. -Czas porozmawiać.

-Będziesz moją niezapomnianą miłością, zapomnienie nigdy nie stanie między dwojgiem i chociaż są przepaści nie do pokonania, będziesz moim zakazanym snem. -Mój zakazany sen.

-I na koniec ... Zwiążę cię z całej siły, moje ramiona będą linami podczas tańczenia tego walca. I na koniec ... Chcę, żebyś znów był szczęśliwy, kręć się dalej, jeśli wstaniesz. -Na końcu…

-Smutna piosenka na najgorsze chwile, która towarzyszy, gdy czujesz się pokonany Smutna piosenka na samotność, kiedy nie wiesz, jak iść do przodu. -Smutna piosenka.

-Nigdy nie myślałeś, że sny będą wymagały od was obu tak wiele. Aby wydostać ich ze strefy komfortu, każda propozycja zasługuje na rozważenie. -Wyższy od nas tylko niebo.

-Jako dziecko nauczyli mnie chcieć być starszym, kiedy dorosnę, chcę się nauczyć być mały, więc kiedy znowu popełnię ten sam błąd, możesz go nie brać pod uwagę. -Wyższy.

-Nic nie może mnie skrzywdzić z moimi przyjaciółmi. Nikt nie może, nic nie może. Słowa są bezużyteczne i zaczynam myśleć, że tak naprawdę jest bardzo mało ludzi. -Jest bardzo niewielu ludzi.

-Jeśli mnie nienawidzisz, będę przekonany, że kochałaś mnie uparcie, kobieto. Ale pamiętaj, zgodnie z doświadczeniem, że tylko to, co kochane, jest nienawidzone. -Nienawidź mnie.

-Wyciągnij mnie stąd, nie zostawiaj mnie samego, albo wszyscy są szaleni, albo Bóg jest głuchy. Zabierz mnie stąd, nie zostawiaj mnie samego, nie rozumiem, co się dzieje z nami wszystkimi, postradaliśmy zmysły. -Zabierz mnie stąd.

-Wnioski i kołatanie serca, plątanina przeczuć, wicher oszołomienia, nie ma miejsca na błąd. Lęk przed kontrolą i gromadzenie głupich danych. -Ceremonia zamieszania.

-Wszyscy poradzimy sobie lepiej w przyszłości, a moje przeznaczenie to marnotrawstwo, a oszczędności nigdy, przenigdy. W przyszłości wszyscy poradzimy sobie lepiej. Tysiąc mil od miejsca, w którym powinniśmy być -W przyszłości wszyscy będziemy działać lepiej.

-To moje referencje, nie ma zła, które trwa dłużej niż ja (…) bo wszystko się zmienia i nie jesteśmy tu po to, żeby cię odwiedzać. Mam nadzieję, że pozwolisz mi trochę się zaprzeczyć - ponieważ wszystko się zmienia.

-Kto to może być? Chcę, żebyś to był ty. Powiedz mi! Powiedz mi raz! O litość! Powiedz mi, proszę! - wyznaje. Być może nie istniejesz, gdy masz wątpliwości, marzenie Kochanie!, Moje życie!. Istota rubinowa. -Tak.

-Alice podróżująca między księżycami, rozmawiając z ryjówkami. Alicia tka chmury tkaniną, która nigdy się nie kończy. Alicia jest zawsze taka krótka, że ​​już skończyła. -Alicia.

-Nie potrafię odróżnić pocałunków od korzeni. Nie potrafię odróżnić skomplikowanego od prostego. A teraz jesteś na mojej liście obietnic do zapomnienia, wszystko się pali, jeśli zastosujesz odpowiednią iskrę. -Właściwa iskra.

-Witamy w klubie niemożliwego, zabłąkanych kul z siedmioma żyć, spieszymy się, aby się tam dostać. Witaj w klubie niemożliwego, oszczędzaj na narkotyki, witaj w klubie. -Klub niemożliwego.

-Śpiewam, bo mam dość wyjaśniania, nie mam rozwiązań, po co tak dużo pytać? (…) Nie wracam tą samą drogą, którą przyszedłem, nigdy nie oglądam się za siebie. -Śpiewanie.

-No cóż, nie ma na tym świecie, choć wydaje się to absurdalne (…), o co cię tu proszę. I nie zmuszam cię do niczego, czego nie chcesz. Moje siły mnie zawodzą, moje nogi nie reagują; Znają cię, ale nie docierają do ciebie. -Ratunek.

-Że rany, których nie możemy otworzyć, nie istnieją, że mogę na Ciebie liczyć, bo wiesz, że u mnie zawsze to szczęście się nie liczy, nie, tylko los, który nas spotkał. - Liczę na Ciebie.

-Jeśli przyszedłem na ten świat, to po to, żeby cierpieć, nie mogę znaleźć szczęścia w kobietach. Jeśli mnie całują i okazują mi swoją miłość, oddalają się, aby mnie unieszczęśliwić. - Samotny mężczyzna.

-Jeśli nie może być gorzej, zrób ostatni wysiłek, poczekaj, aż wiatr wiać, jeśli tylko może pójść lepiej, a czas się zbliża, poczekaj, aż wiatr wiać na jego korzyść. - Wiatr na korzyść

-Pozostaje tylko pragnienie płaczu, kiedy widzimy, że nasza miłość się oddala. Spoglądamy twarzą w twarz, ponieważ nie ma już o czym rozmawiać, nic. -Okładzina.

-Jestem włóczęgą, zawsze przejeżdżam stąd, stąd do tam, z całego świata. Nie mam właściciela, nie jestem twoim niewolnikiem, trochę twój i wszystkich. -Z całego świata.

-Za każdym rogiem wracamy naszą historię, aleję i bulwar filmowane w sekwencji, chwałę do białego rana, uważając, by się nie złamać. -Sekwencja strzału.

-Nie zabraknie wam zdolności rozróżniania tu więcej od zagmatwanego zaświatów, które jest odrębną rzeczywistością. Że już nie marnujesz czasu, że bycie bogatym człowiekiem na cmentarzu nie jest dobrym wynalazkiem i jest gorszym epitafium. - Powodzenia.

-Moje myśli paraliżują moją wolę, a Ty podlewasz mój ogród pewnego dnia ulewnym deszczem, najlepszym towarzystwem na niebezpieczne nastroje. Skrzyżowane losy. -Dwieście kości i naszyjnik z czaszek.

-Jak bezbronny ptak, pod burzą wciąż znajdujesz fundamenty, w okrutnej ruinie twojej pamięci, kiedy przypominasz sobie, powód twojego milczenia. -Powód twoich milczenia.

-I już nigdy, przenigdy nie wejdzie na scenę, zobaczysz to, jeśli to zobaczysz, zawsze od publiczności. Jak nieosiągalny sen, jak księżyc w pełni, kiedy chce go położyć u stóp swojej żony. -Nie było dobrze, ale było najlepiej.

-Dziś wybieram Cię do swojego życia, wybieram Cię każdego dnia świadomie i swobodnie. Moja miłość nigdy nie będzie problemem, nigdy nie będzie problemem. -Stała.

-Będąc gdziekolwiek, ale nie tutaj, byłem turystą piękności. Rzeczy, które robisz, aby żyć, nie tracąc zmysłów. -Powiedziała mi, że nie.

-Im więcej uczestniczymy, tym bardziej się spieszymy, blask przygasł, skończyło się dzieciństwo, tym więcej jesteśmy więźniami. -Więźniowie.

-Po prostu spróbuj znaleźć swoją przestrzeń, gdy wszystko wokół ciebie zawęża się. Nieśmiertelni są pod ziemią, a ich prochy zostaną utracone, jak wszystko inne, bez pozostawienia śladu. -Nieśmiertelni.

-Stracę głowę dla twojej miłości, bo nie budzę się raz na zawsze z tego fałszywego snu. -Zwrócę zmysły z powodu twojej miłości.

-Ten, kto uderza pierwszy, uderza lepiej. Wstań, zanim policzę do dziesięciu, zanim policzę do dziesięciu. -Bokser.

-Słońce mojego życia, byłem porażką, a jesienią próbowałem cię odrzucić, ponieważ kochałem cię tak bardzo, tak bardzo, że strzelając, aby cię uratować, wiedziałem tylko, jak wzbudzić nienawiść. -Wyznanie.

-Sprzeczność w samym centrum sprzeczności, w samym centrum. A jeśli wczoraj powiedziałem biały, a jutro wskoczę na czarny, nie widzę tego dziwnego, wciąż szukam miejsca, w którym zostanę. -Sprzeczny.

-Gdybym mniej myślał głową, mniej sercem, a bardziej kroczem, triumf miłości w tych chwilach smutku i zapomnienia, wina i nędzy przywiózł do mojego domu (...) dawne życie, które już nie wróci i to jest fakt. -Z niewoli i łańcuchów.

-Szkoda, że ​​uwierzyłeś w węża. Nie słuchałeś, tego chciałeś. Obok fontanny rozbity dzban, werdykt jest jasny, podtrzymuj swój krzyż. -Niewdzięczna dziwka.

-Nie jestem pewien, co straciliśmy, żadnej okazji, która została podana na srebrnej tacy. Nie jest dla mnie jasne, że są różnice, nie dali mi okazji na srebrnej tacy. -Na srebrnym talerzu.

-Kochał ją bardziej niż swoje życie i stracił ją na zawsze. Dlatego nosi ranę, dlatego szuka śmierci. -Jeźdźca.

-Ani kraj, ani flaga, ani rasa, ani stan. Ani granice, ani granice, jestem obcokrajowcem. Ponieważ gdziekolwiek idę, dzwonią do mnie za granicę, gdziekolwiek jestem. -Za granicą.

-Morze wątpliwości i głębokich wód, morze wątpliwości, które nigdy się nie zmieni, i niech reszta świata będzie tą, która zmienia się wokół ciebie i pozwala im być częścią twojej załogi. -Morze wątpliwości.

-Jak na to pozwalamy, co zrobiliśmy tak źle? Czy to była ta nieszczęsna duma, której nie mogliśmy przełknąć? Oszukaj mnie przynajmniej, powiedz, że kochasz mnie jeszcze bardziej (…), miałeś straszny czas. -Nieskończony.

-Nawet jeśli jej nie kochałeś, a ona cię nie kochała, byłeś spragniony, zawsze w tym samym czasie, w tych samych miejscach, w barach; miałbyś pełną kieszeń i smutną dziewczynę, która cię rozśmieszyła. -Smutna dziewczyna, która cię rozśmieszyła.

-Bardzo mi przykro, czuję gorzki smak, chyba nauczyłem się połykać bez oddychania. -Kłamie, kiedy mówię przepraszam.


Jeszcze bez komentarzy